Sąd Najwyższy potwierdził prawa Franciszka Jopka do 14,4 ha gruntów pod osiedlem Waryńskiego.
Spółdzielcy nie tylko stracili szansę na wykup swoich mieszkań za niewielką kwotę ale również będą musieli spłacić biznesmena. A chodzi o niemałą kwotę bo aż o 4,3 mln zł.
Osiedle Waryńskiego powstało w latach 80. Mimo, iż właścicielem gruntu była rodzina Kamay, co potwierdzały księgi wieczyste, ówczesne władze miasta wydały zgodę na jego budowę. Powstało 21 bloków Spółdzielni Stare Gliwice, 7 budynków należących do wojska oraz szkoła podstawowa.
Dziesięć lat później wybudowano jeszcze pawilon handlowy.
Ostatni z rodziny Kamay wyjechał z Polski w połowie lat 50. Nie zrzekł się swojej własności, wyjechał po cichu, co w tamtych czasach było całkiem uzasadnione.
Sprawa własności gruntu ujrzała światło dzienne podczas uściślania zapisów w księdze wieczystej.
– W połowie lat 90. Spółdzielnia zwróciła się do gminy o uwłaszczenie ? mówi Marek Jarzębowski, rzecznik UM. – Nie mogliśmy tego zrobić, bo okazało się, że teren jest własnością prywatną.
Kiedy w 2004 roku Sąd potwierdził prawa Kamayów do 14,4 ha gruntu pod os. Waryńskiego, producent płytek ceramicznych Franciszek Jopek odkupił je za 130 tys. euro.
W zamian za część gruntów pod osiedlem, Jopek chciał otrzymać od miasta inne grunty, o równoważnej atrakcyjności, na których mógłby rozbudować swoją firmę. Władze miasta, które wielokrotnie podkreślały, że nie są stroną w sprawie a wszelkie roszczenia powinny być kierowane do Zarządu Spółdzielni, były skłonne przekazać biznesmenowi miejskie grunty. Jednak ich lokalizacja nie odpowiadała Jopkowi.
Miasto zaproponowało też, aby spółdzielnia dokonała zamiany gruntów bezpośrednio z nowym właścicielem. W zamian za ok. 3 ha prywatnych gruntów, na których stoją spółdzielcze bloki, spółdzielnia mogłaby zaoferować inne, które otrzymała od miasta w użytkowanie wieczyste.
W związku z tym, że nie udało się w tej sprawie osiągnąć rozwiązania satysfakcjonującego obie strony, rozstrzygnięciem musiał zająć się sąd.
I to Najwyższy. W wyroku stwierdził, że Franciszkowi Jopkowi za 2,6 ha gruntu należy się od spółdzielni 4,3 mln zł odszkodowania.
Teraz będą je solidarnie spłacać wszyscy członkowie spółdzielni ?Stare Gliwice?, również Ci, którzy na spornym terenie nie mieszkają.
Ale nie tylko o odszkodowanie chodzi. Skomplikowany stan prawny uniemożliwił lokatorom wykup spółdzielczych mieszkań. Sprawa dotyczy kilkuset lokatorów, którzy bezpowrotnie utracili szansę na uwłaszczenie za przysłowiową złotówkę. Trybunał Konstytucyjny zdecydował bowiem, że przepisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych pozwalające na tzw. ?tani wykup” mieszkań spółdzielczych obowiązują tylko do końca 2009 roku.
Nina Drzewiecka
Najnowsze komentarze