Telefony od „lekarzy”, prośby od znajomych o pożyczkę przez BLIK, a także różnego rodzaju SMS-y – od takich, w których informowani jesteśmy o sprzedaży produktów na OLX, przez rzekome informacje o kłopotach naszych bliskich – to metody oszustów, na które wciąż nabierają się kolejne osoby.
Policja nieustannie i do znudzenia przypomina o znanych już drogach do utraty pieniędzy, a jednak ostrzeżenia te nie docierają do wszystkich, lub, pod wpływem chwili czy emocji, są przez nich zapominane. I tak najnowsze „złowione” ofiary dały się oszukać na blika i na „chorą córkę”.
We wtorek 22-letnia kobieta przez messengera otrzymała prośbę od „swojego” chłopaka o przesłanie kodu BLIK. Bez chwili zastanowienia przesłała – straciła ponad 2 tys. zł.
Tego samego dnia 93-letnia kobieta odebrała telefon od „lekarza”. – Informował o ciężkim stanie córki. Potrzebne było 70 tys. zł. Staruszka tyle nie miała, wydała 14-tysięcy około 30-letniej kobiecie. Policja prowadzi już dochodzenia w obu sprawach – mówi podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Na zdjęciu poniżej znajduje się oszukańczy SMS, który dostał gliwicki policjant. Informacja trafiła już m.in. do CERT – to jednostka, do której zgłaszać należy wszelkie incydenty związane z przestępczością internetową (np. podejrzane strony), jak i wiadomościami przekazywanymi przez komunikatory.
Standardowym już niemal oszustwem jest to przy sprzedaży produktów w serwisie OLX – przez np. Whatsapp albo SMS bardzo szybko przychodzą wiadomości o sprzedaniu produktu i konieczności wypełnienia formularza w celu otrzymania pieniędzy. Warto wtedy zachować dystans – zbycie czegokolwiek w tym popularnym serwisie ogłoszeniowym na ogół trwa dłużej, a uzupełnianie danych przesłanych podejrzanym linkiem prowadzi zwykle do utraty środków. Podobnym rodzajem oszustwa są też wiadomości o konieczności dopłacenia do paczki celem jej odbioru.
(żms), KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice, 24gliwice
Najnowsze komentarze