W piątek, 5 listopada, Gliwicka Masa Krytyczna wyruszyła spod Placu Krakowskiego już po raz dwudziesty! Niestety dalej bez obstawy policji, o co organizatorzy usilnie zabiegają.
Mimo że w ubiegły piątek nie pojawił się żaden radiowóz, manifestacja odbyła się zgodnie z planem. Jak relacjonuje Dariusz Czarnecki, jeden ze współorganizatorów GMK, rowerzyści zaczęli się zjeżdżać już o 17.30. Przez pół godziny, które zostały do odjazdu, zdążyli nawiązać nowe znajomości. Na starcie zjawiło się blisko 70 uczestników! Może to zasługa pogody ? było wtedy 15 stopni na plusie.
Rowerowa Masa Krytyczna jest manifestacją, która ma zachęcać do aktywnego spędzania wolnego czasu i do zamiany samochodu na ekologiczny środek transportu, jakim jest rower. Jej uczestnicy gromadzą się w każdy pierwszy piątek miesiąca na Placu Krakowskim, skąd wyruszają w blisko 13 km wyprawę gliwickimi ulicami.
Jako że było już ciemno, rowerzyści zaopatrzeni w odblaskowe kamizelki oraz lampy rowerowe (włączone!) byli widoczni na drodze z odległości ponad stu metrów.
Jazdę umilała muzyka dobiegająca z tzw. audiobikera. Jak mówi Czarnecki, policja zjawiła się przy dworcu PKP, gdzie patrol przyglądał się poczynaniom grupy.
Przejazd rowerzystów odbył się bezpiecznie i kulturalnie, z zachowaniem idei manifestacji. Trasa została skrócona na prośbę samych uczestników ? ominięto bowiem osiedle Sikornik ? i tak już pewnie zostanie do wiosny. Po powrocie na Plac Krakowski organizatorzy gorąco podziękowali za udział i zaprosili chętnych na ognisko, aby pogawędzić i podsumować wydarzenie wieczoru.
Atrakcją XX GMK były dwa niezwykłe pojazdy: jeden to rower poziomy, gdzie podczas jazdy bardziej się leży niż siedzi, a drugi to tandem, czyli rower dwuosobowy.
Bicykl został odrestaurowany ze sterty złomu kosztem około… stu złotych, dzięki zakupieniu tylko niezbędnych części.
Organizatorzy dziękują za uczestnictwo i zapraszają za miesiąc.
Małgorzata Urbanek
(relacja na podstawie materiałów otrzymanych od organizatorów)
fot. gmk.slask.pl
Najnowsze komentarze