GLIWICE. Sąd Rejonowy w Gliwicach uznał, że Andrzej N. jest winny kradzieży kostki brukowej z terenu Centrum Ratownictwa Gliwice i skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, grzywnę oraz zakaz zajmowania jakichkolwiek kierowniczych stanowisk w administracji publicznej przez 3 lata.
W czasie odczytywania wyroku, na sali sądowej obecni byli tylko dziennikarze. Nie stawił się ani oskarżony ani nawet jego adwokat. Komendant N. zamiast do sądu wybrał się podobno na służbowe spotkanie z policjantami. W świetle wyroku to chyba jedno z jego ostatnich spotkań.
Przypomnijmy, że sprawą kradzieży kostki dwukrotnie zajmowała się rudzka prokuratura i dwukrotnie ją umarzała.
Po interwencji prokuratury krajowej, która w ramach nadzoru nakazała ponowne wszczęcie postępowania, sformułowano akt oskarżenia, który w styczniu ub. roku trafił do Sądu Rejonowego.
Postępowanie sądowe w sprawie trwało ponad rok. 9 lutego zapadł wyrok: Sąd uznał Andrzeja N. za winnego przywłaszczenia 30 ton kostki brukowej o wartości 2 tysięcy złotych na szkodę Urzędu Miasta. Stwierdził ponadto, że oskarżony ?w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nadużył zajmowanego stanowiska komendanta Straży Miejskiej w Gliwicach i wykorzystał uzależnienie innych osób od siebie?.
Prowadzący sprawę sędzia Dawid Pukowiec w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że fakt zabrania kostki granitowej z terenu Centrum Ratownictwa przy ul. Bolesława Śmiałego w dniu 3 czerwca 2005 roku nie podlegał dyskusji. Należało wyjaśnić, w jakim celu została ona zabrana i przez kogo. Szybko ustalono, że polecenie wydał komendant Andrzej N.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że tak naprawdę jego zamiarem była zamiana wywiezionej kostki na inną, nową. Miał to uzgodnić z Januszem Moszyńskim pełniącym wówczas funkcję wiceprezydenta miasta.
Jak podkreślił sędzia, zeznania Janusza Moszyńskiego okazały się jednymi z najbardziej istotnych w sprawie.
? Konsekwentnie w toku całego postępowania, zarówno przygotowawczego jak i sądowego, twierdził on, że zgody na zamianę kostki nie było. Faktycznie, w marcu 2005 roku doszło do rozmowy z Andrzejem N. na temat ewentualnej wymiany kostki, jednak żadne konkretne ustalenia nie zapadły?. W ocenie Sądu ta rozmowa miała jednak charakter prywatny a nie urzędowy.
Dodatkowo, w 3 dni po zdarzeniu, do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, wpłynęło pismo od Janusza Moszyńskiego, z którego wynikało, że Urząd Miasta nigdy nie wydawał żadnej formalnej zgody na wywóz kostki.
W toku postępowania Andrzej N. twierdził, że 3 czerwca nikogo nie informował o tym, że na wywóz kostki ma zgodę. Wiadomo jednak, że wezwani na miejsce zdarzenia policjanci usłyszeli od komendanta, że kostkę wywozi za zgodą Henryka Małysza, prezesa Przedsiębiorstwa Remontów Ulic i Mostów. Ten jednak już wtedy stanowczo temu zaprzeczył i tak samo zeznawał przed Sądem.
![komendant-wyrok3 Podczas ogłaszania wyroku na sali obecni byli tylko dziennikarze lokalnych mediów](https://www.24gliwice.pl/wiadomosci/wp-content/uploads/2009/08/2580_komendant-wyrok3.jpg)
Jakie przesłanki zdaniem Sądu zadecydowały o winie Andrzeja N.?
Z zeznań świadków wynikało, że w dniu zdarzenia oskarżony był wyjątkowo zdenerwowany i starał się nakłonić przedstawicieli policji i straży miejskiej do ?wyciszenia? sprawy.
Na jego niekorzyść przemawia również to, że nakazał przywiezienie kostki z powrotem na teren CRG. Zdaniem Sądu, komendant zdawał sobie sprawę z tego, że dokonał zaboru kostki w sposób nieprawny.
Andrzej N. był również niekonsekwentny w wyjaśnieniach. Twierdził, że kostka została wywieziona w celu zważenia. Niestety, świadkowie nie potwierdzili tej wersji – polecenie dotyczyło przewiezienia kostki na prywatną posesję w Bargłówce.
Sądu nie przekonało również to, że 12 maja 2005 Andrzej N. złożył zamówienie na zakup nowej kostki.
Sąd nie znalazł żadnego dowodu, który potwierdzałby, że zamówiona kostka miała służyć zamianie.
Za całkowicie chybione, sędzia Pukowiec uznał również argumenty obrony wskazujące na polityczny charakter sprawy. Andrzej N. twierdził, że miał zamiar kandydować do sejmu RP i nieprzychylne mu środowiska tak prowadziły sprawę, by uniemożliwić jego wybór na posła.
– Sprawa nie miała takiego charakteru ? podsumował sędzia. – Na etapie postępowania przygotowawczego, tego argumentu w ogóle nie przywoływano. Pojawił się on dopiero na etapie postępowania sądowego. Prokuratura nie działała więc pod pręgierzem politycznym jak to sugerował obrońca.
Przy wymierzaniu kary, Sąd wziął pod uwagę to, że Andrzej N. jest osobą dotychczas niekaraną, prowadzi ustabilizowany tryb życia. Posiada jednak różną opinię środowiskową. Okolicznością łagodzącą było, że kostka została oddana jeszcze tego samego dnia i gmina Gliwice nie poniosła straty. Najbardziej dolegliwym środkiem jest zakaz zajmowania stanowisk w administracji publicznej przez okres 3 lat.
Andrzej N. zapowiedział apelację od wyroku.
.
Marek Jarzębowski ? rzecznik prasowy Urzędu Miasta:
– Nie wierzymy, że Andrzej N. faktycznie chciał ukraść granitową kostkę.
– Mamy nadzieję, że uda mu sie oczyścić z zarzutów w II instancji. Wyrok jednak zapadł i nie wolno go lekceważyć, dlatego Andrzej N. nie może pełnić już funkcji komendanta Straży Miejskiej w Gliwicach.
W tej chwili jednak, nie można jeszcze mówić o tym, w jaki sposób to rozwiążemy.
Najnowsze komentarze