W tym roku przypada 70 rocznica wybuchu II wojny światowej, którą to rocznicę ze zrozumiałych względów Gliwice obchodzić będą w sposób szczególny. Szkoda tylko, że chodząc po mieście, zwłaszcza po starej jego części, tak trudno uwierzyć, że od lat wojennych minęło już tyle czasu. A przecież są miasta dotkliwiej potraktowane przez historię, które w sposób bardziej fortunny pozbywają się balastu dziejów.
Zgoła odmienne wrażenie można odnieść zapoznając się z informacjami prasowymi władz miasta. Tutaj wszystko kwitnie, jest różowo, jak w tej piosence ?do nosa już pasuje pięść?, a samozadowolenie z planów na przyszłość przekracza poziomy przyzwoitości. Bo przecież czy może być lepiej? Może i ktoś mógłby wziąć to wszystko za dobrą monetę. Pod warunkiem, że ten ktoś nie ruszałby się z miejsca i nie mógł sprawdzić, jak sobie radzą w innych miastach.
Weźmy na przykład taki Wrocław. Wystarczy jedna w roku wizyta w tym mieście by, na przestrzeni kilku lat, zdać sobie sprawę z ogromu prac, jakie wykonano tam na obszarze wrocławskiej Starówki.
Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych w bezpośredniej bliskości rynku straszyły ruiny kamienic. Nie jakieś zaniedbane budynki ? tych w Gliwicach na starówce mamy pełno ? ale gruzy zostawione tak, jak zastali je pierwsi polscy mieszkańcy po upadku Festung Breslau.
Tam, we Wrocławiu szczególnie widoczny był kontrast między stworzonym przez komunistycznych propagandystów obrazem ?piastowskiego grodu ? miasta młodości? a stanem rzeczywistym.
Obecnie ? przynajmniej w obrębie Starówki (a jest to spory obszar) po tamtych zaniedbaniach nie został nawet ślad. Jeszcze dwa lata temu szerokim frontem wymieniano bruk na większości z dochodzących do rynku uliczek, obecnie wszystkie są oddane do użytku, część jako przejezdne, inne tylko dla ruchu pieszego. O stanie samego Rynku i przyległych kamienic trudno mówić bez uczucia zazdrości. I jakoś dało się je wszystkie odnowić nie zasłaniając się prawną niemożnością.
Aha, jeszcze coś z tematu bardzo ostatnio gorącego w Gliwicach – tramwaje. Są i te starsze, znane z naszej trasy, ale są i nowsze, co więcej, przy całkowicie przebudowanym (albo raczej odbudowanym) fragmencie placu Grunwaldzkiego (taka lokalna ciekawostka, ulica o nazwie plac) powstała nowoczesna, autobusowo-tramwajowa stacja przesiadkowa z przestronnym przejściem podziemnym, szklanymi windami i wszystkimi współczesnymi ?bajerami?. Czy władze Wrocławia zdecydowałyby się na taką inwestycję, gdyby komunikacja tramwajowa nie miała przyszłości?
Przykro jest myśleć, że dumą władz Gliwic, które to miasto ? biorąc pod uwagę potencjał tkwiący w strukturze urbanistycznej obszaru ograniczonego ulicami Dolnych i Górnych Wałów ale i pamiętając o zachowaniu proporcji ? mogłyby stać się takim małym, lokalnym Wrocławiem, że dumą władz są centra handlowe i garaże, które w zasadzie mogłyby powstać gdziekolwiek, teoretycznie i w Pipidówce Dolnej.
Renowacja starówki w Gliwicach według Urzędu Miasta to trwające rok brukowanie dwudziestometrowego odcinka jednej uliczki.
Rzeczywiście, tylko patrzeć jak Gliwice staną się drugim Wrocławiem. Takim z maja 1945 roku.
Najnowsze komentarze