GLIWICE. Od pewnego czasu media informują o niepokojących przypadkach ataków drapieżnika z rodziny kotowatych, najprawdopodobniej pumy. Gliwiccy policjanci otrzymali już 2 zgłoszenia od mieszkańców, którzy spotkali dużego kota. Czy puma rzeczywiście zawędrowała do Gliwic, czy mamy do czynienia ze zbiorową histerią?
Na wszelki wypadek policja apeluje do mieszkańców, by zachowali ostrożność.
Wczoraj w nocy policja otrzymał kolejne zgłoszenie o ?pumie? widzianej w naszym rejonie. Funkcjonariuszy powiadomiła 54-letnia mieszkanka osiedla Gwardii Ludowej, która spacerując ze swoim psem, w pewnym momencie spostrzegła biegnącego, przerażonego mężczyznę. Mężczyzna zapewniał, że widział przy śmietniku dużego, dzikiego kota. We wskazany rejon wysłano dwa patrole policji, które nie zauważyły jednak śladów dzikiego zwierzęcia.
Wcześniejsze zgłoszenie o ?pumie? gliwicka policja odnotowała 27 marca, kiedy to po godzinie 18:00 w lesie w okolicy Leboszowic widzieć ją miała grupa ?quadowców? wracająca z wycieczki. Jak to określił 28-letni mieszkaniec Pilchowic w okolicach strumienia spostrzegli nienaturalnych rozmiarów kota (wielkości dużego psa) z długim ogonem. Policjanci i leśnicy sprawdzili wskazane miejsce ale nie odnaleziono tropów ?pumy?.
Na wszelki wypadek policja przestrzega przed dzikim kotem: ,,Jeśli rzeczywiście ?zwierze widmo? jest którymś z dużych drapieżników, to spotkanie z nim może się dla człowieka różnie skończyć. Pierwsza zasada: pod żadnym pozorem nie wolno się do takiego kota zbliżać. Jeśli to zwierzę połowicznie oswojone, może podchodzić do człowieka. Ale to nie znaczy, że jesteśmy bezpieczni. Z całą pewnością rodzice nie powinni pozostawiać swoich dzieci bez opieki ? jesteśmy przekonani, że ta rada jest zasadna nie tylko w relacjach człowiek ? zwierze ale i na co dzień! Z policyjnej praktyki wiemy, że z opieką nad najmłodszymi bywa rożnie.?
Najnowsze komentarze