Otwarcie baru sałatkowego przy Placu Rzeźniczym w Gliwicach przesunięto najpierw na marzec, potem na maj. Niestety, do dziś ,,okrąglak? stoi pusty.
Powód? Projekt okazał się zbyt drogi, trwa więc poszukiwanie oszczędności. A wandale nie próżnują…
Bar sałatkowy ,,U króla Stasia? miał rozpocząć działalność we wrześniu 2008 roku.
Od planowanej daty otwarcia minęło już jednak 9 miesięcy, a obiekt wciąż jest zamknięty. O jego przyszłość martwić zaczęli się mieszkańcy, którym pomysł utworzenia baru sałatkowego bardzo się spodobał.
W obiekcie przy Placu Rzeźniczym bar prowadzić będą uczniowie klas o profilu gastronomicznym z pobliskiego Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych. Z inicjatywą przekształcenia ,,Krasnoludka? w ,,ośrodek szkoleniowy? wystąpił do władz miasta Krystian Szatka, dyrektor ZSE-U. Pomysł podpatrzył w Belgii, gdzie szkoły o podobnym profilu kształcenia prowadzą własne hotele i restauracje, i w taki praktyczny sposób uczą młodzież zawodu. Koncepcja ta spodobała się władzom miasta, tym bardziej, że ponad 100-letni, należący do miasta, obiekt nie był wykorzystywany od wielu lat.
W budżecie miejskim zabezpieczone zostały środki finansowe na kapitalny remont lokalu i przystosowanie go do nowych potrzeb. Pracownia projektowa przygotowała koncepcję adaptacji obiektu i prace remontowe ruszyły.
Specjalizująca się w realizacji przedsięwzięć konserwatorskich firma wykonała elegancką elewację i wszystko wskazywało na to, że bar rozpocznie działalność w planowanym terminie. Na czas ,,wyrobili się? jednak tylko uczniowie ZSE-U, którzy mieli za zadanie znaleźć odpowiednią nazwę dla swojego baru. Zdecydowano się na ,,U Króla Stasia?.
Termin otwarcia obiektu przesunięto najpierw na marzec, potem na maj. Niestety, do dziś ,,okrąglak? stoi pusty. Powód? Projekt okazał się zbyt drogi. Początkowo remont obiektu wraz z wyposażeniem miał kosztować 368 tys. zł. Jednak w trakcie realizacji projektu budowlanego koszty wzrosły do ok. 460 tys.zł.
Powodów było kilka, m.in. zmiana przepisów dotyczących ociepleń budynków i pojawienie się na rynku urządzeń grzewczo-wentylacyjnych o wyższym standardzie. Wzrosły także ceny materiałów budowlanych i robocizny. Poza tym, w trakcie wykonywania prac elewacyjnych ekipa stwierdziła gorszy niż podejrzewano stan niektórych elementów ? tłumaczy Jacek Mistur z pracowni projektowej ,,Archigraf? opracowującej koncepcję adaptacji ,,Krasnoludka?.
Wykonanie samej elewacji pochłonęło więc sporą część środków przeznaczonych na modernizację obiektu. Kosztorys należało zweryfikować, czyli poszukać oszczędności.
.
– Zdajemy sobie sprawę, że obiekt jest zabytkowy i jego modernizacja kosztuje więcej niż modernizacja zwykłego małego budynku. Wszystko musi się jednak mieścić w granicach zdrowego rozsądku ? tłumaczą w magistracie.
Tymczasem na zwłoce najbardziej cierpią uczniowie, którzy chcieliby rozpocząć praktyki i mieszkańcy, dla których bar sałatkowy będzie znakomitą alternatywą wobec wszechobecnych fast foodów.
Wszystko leży teraz w rękach miasta, które musi zaakceptować nowy kosztorys i zezwolić na kontynuowanie prac. Ze strony szkoły wszystko jest już gotowe: – Mamy przyznane środki w budżecie szkoły na sprzęt gastronomiczny i ewentualne meble ? podkreśla Krystian Szatka, dyrektor ZSE-U. Rąk chętnych do przyrządzania sałatek również nie brakuje.
Miejmy nadzieje, że te opóźnienia nie będą się przedłużać w nieskończoność. Miejscowi wandale nie tracą czasu i już pomazali spray`em okna przyszłego baru.
Katarzyna Kowal
Najnowsze komentarze