Zawalony budynek, zniszczone betonowe ogrodzenie, zrujnowane nagrobki – to niektóre z efektów wybuchu na terenie zakładu przy ul. Cmentarnej w Gliwicach – Sośnicy.
W środę, 10 października doszło tam do rozszczelnienia zbiornika z gazem, pożaru i serii eksplozji.
– To jest dla nas dramat. Nagrobki są kompletnie zniszczone, nie wiadomo, kto teraz pokryje koszty ich odtworzenia – mówią ludzie odwiedzający cmentarz, w sąsiedztwie którego w środę eksplodowały butle z gazem.
Wybuchy odczuwalne były aż w Zabrzu, zawaleniu uległ jeden z budynków. Zniszczenia są ogromne, na razie trudno je oszacować, wciąż trwa liczenie strat.
Niestety, firma Allcar, na terenie której kilka dni temu doszło do katastrofy, nie była ubezpieczona.
– W piątek, późnym wieczorem skończyły się oględziny, budynek, który uległ zniszczeniu zostanie rozebrany. Teren wciąż jest zabezpieczony – wyjaśnia Mirosław Jasiński, szef spółki. I dodaje: – W środę wydamy specjalne oświadczenie, które zawiśnie na bramie przy wejściu na cmentarz, powiadomimy także księdza proboszcza pobliskiej parafii, co będzie dalej w kwestii odszkodowania. Jeszcze szacowane są straty i będziemy się starali zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby tym Państwu, których bliskich nagrobki zostały zniszczone, wypłacić odszkodowanie.
Oszacowaniem strat i kosztów budowy nowych pomników zajmie się rzeczoznawca.
Cmentarz, który znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza należy do parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych. Do tej pory uszkodzonej części cmentarza nie można było jeszcze posprzątać ze względu na oględziny. Prawdopodobnie będzie to możliwe w najbliższych dniach.
– Jest to bardzo przykre – mówi pani Krystyna. – Szczególnie, że zbliża się Wszystkich Świętych – nie wiem czy zdążymy z uporządkowaniem grobu ojca.
Gdy doszło do wybuchu pani Barbara Zielińska była w pracy. Na co dzień zajmuje się sprzedażą zniczy i kwiatów.
– Już się pakowaliśmy, zbieraliśmy to wszystko gdy nagle usłyszeliśmy ogromny huk. Patrzymy, a tam kłęby dymu i ogień. Od razu zadzwoniliśmy po straż pożarną przyjechali bardzo szybko – tłumaczy.
Akcja ugaszania ognia oraz schładzania butli trwała do godz. 23. Zbiornik uszczelniono, a miejsce, w którym doszło do wybuchu, zostało zabezpieczone i otoczone taśmą. W czwartek z samego rana na miejscu pojawili się policjanci.
Najnowsze komentarze