Zwiedzili Słowację, Kosowo, Albanię, Węgry, Chorwację, Bośnię i Czarnogórę.
Czterej Gliwiczanie udali się na wyprawę „Beczka Adventure 2010” i przemierzali kolejne państwa w drodze do Albanii.
Nie byłoby w tej wyprawie nic szczególnego, gdyby nie fakt, że cała podróż odbyła się w kultowym już mercedesie-benz z 1978 roku, popularnie zwanym „beczką”.
Gazeta Miejska i portal 24gliwice.pl objęły patronatem tę nietypową wyprawę. Przedstawiamy wywiad z uczestnikami, na kilka dni po ich tryumfalnym powrocie do Gliwic.
Dlaczego nie dostali się do Serbii? Kibiców jakiego polskiego klubu spotkali na swojej drodze? Jakich trunków spróbowali?
Z ekipą „Beczka Adventure” – Marcinem, Michałem, Radkiem i Piotrem rozmawia Michał Pac Pomarnacki i Marceli Regiński.
24gliwice: Dlaczego właśnie Albania?
„Beczka Adventure?: Bo w Albanii po drogach porusza się najwięcej mercedesów, takich jak moje, ale innych również. Tam jest ich wszędzie pełno. Stare modele jeżdżą głównie na prowincji, w dużych miastach jest ich już coraz mniej. W Albanii nawet szkoły jazdy odbywają się na mercedesach (śmiech).
.
– Jak sprawowała się tytułowa ?Beczka?? Czy zdarzały się jakieś awarie?
BA: Zero. Rewelacyjnie się spisywała. Dodawaliśmy tylko olej do silnika, ale to było zaplanowane. Wiedzieliśmy, że samochód ma apetyt na olej. Reszta bez komplikacji.
.
– A jakieś nieprzewidziane zdarzenia, po których musieliście zmienić lub zmodyfikować trasę?
BA: Tak zdarzyły się. Nie zostaliśmy wpuszczeni do Serbii. Zawrócono nas z granicy kosowsko-serbskiej…
.
– Dlaczego?!
BA: … z powodu braku jakiejś pieczątki. Powód zupełnie irracjonalny ? przypuszczamy, że to była próba wymuszenia łapówki na nas. Celnicy naradzali się pół godziny, aż w końcu coś wymyślili.
.
– Jak wyglądają przepisy drogowe w tamtych krajach?
BA: Nie wolno mieć żadnej ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Są światła drogowe, ale nikt się do nich nie stosuje. Trzeba przyznać, że Albania, Bośnia, Kosowo i Czarnogóra kiepsko stoją pod względem oznakowania drogowego.
.
– Jechaliście przez takie państwa jak Albania czy Macedonia. Jak przedstawia się stan dróg w tych krajach, zwłaszcza w porównaniu z Polską?
BA: U nas jest lepiej. Jeśli chodzi o Macedonię, to jechaliśmy tam głównie autostradami i stan dróg porównywalny z Polską. W Albanii większość dróg jest kamiennych, ale też sporo jest w budowie. Brakuje im też kratek w… studzienkach kanalizacyjnych ? nie tylko na prowincji, ale też w większych miastach.
.
– A propos miast – które wam najbardziej przypadło do gustu?
BA: Sarajewo i Skopie były najładniejsze. Oczywiście nie biorąc pod uwagę miast tych bardziej cywilizowanych państw ? Dubrownika czy Budapesztu. W Sarajewie widzieliśmy ostrzelane domy ? pozostałości po konflikcie bałkańskim.
.
– Czy natknęliście się na jakieś polskie lub śląskie akcenty?
BA: W Albanii widzieliśmy polską wyprawę, podobną do naszej. W Czarnogórze spotkaliśmy polskiego rowerzystę. Oprócz tego byli kibice Jagiellonii Białystok, która w Salonikach rozgrywała mecz w europejskich pucharach. Dodatkowo, dowiedzieliśmy się, że Albańczycy kochają Karola Wojtyłę.
.
– Próbowaliście lokalnych specjałów? Albo alkoholi?
BA: Generalnie specjalnością regionu jest baranina – dość twarde mięso, więc nie byliśmy nią zbytnio zachwyceni. Ale za to sery z koziego i owczego mleka były bardzo smaczne. Przysmaki sprzedawane na ulicach ? ciasto francuskie z serem lub mięsem, również przypadły nam do gustu. Wypiliśmy również morze Tirana Beer, albańskiego piwa. Rewelacja! Oprócz tego w Chorwacji gospodarz domu częstował nas Rakiją.
.
– Jak radziliście sobie z upałami? Macie klimę w ?Beczce??
BA: (śmiech) Nie mamy! Odbywał się system wietrzny – otwieraliśmy wszystkie okna, szyberdach i dało się przeżyć.
.
– Pytanie do właściciela ?Beczki?. Skąd wziąłeś takie auto?
Marcin: Przez dziesięć lat mój ojciec miał takiego mercedesa, po czym go sprzedał. Powiedziałem sobie, że jak dorosnę, będę miał prawo jazdy i środki finansowe, to też chciałbym sobie takiego sprawić. Więc kupiłem takiego mercedesa i zapisałem się do klubu miłośników marki ze Śląska.
.
– Na koniec pytanie ? czy planujecie kolejne tego typu wyprawy?
BA: Do końca nie wiemy. Chcemy odpocząć, ale pewne myśli chodzą już po głowie. Może za rok…
.
– Może Skandynawia?
BA: Raczej tańsze państwa ? wschód Europy. Myślimy nad tym, żeby następna wyprawa była bardziej profesjonalna, w kilka samochodów.
.
– Dacie nam znać?
BA: Oczywiście! Tak jak w tym roku.
Najnowsze komentarze