GLIWICE (powiat). Młody mężczyzna ufając bezgranicznie zamontowanemu w swoim samochodzie systemowi GPS, zabłądził w powiecie gliwickim, bo system poprowadził go złą trasą. Gdyby w lesie koło Poniszowic zmarzniętego mężczyzny nie odnaleźli policjanci, historia mogłaby mieć tragiczny finał.
Wczoraj, 25-letni mieszkaniec Świętochłowic na polecenie ojca wybrał się w celach handlowych do Kędzierzyna-Koźla. Po drodze wypróbowywał nową wersję programu do obsługi samochodowego systemu GPS. O ile podróż do Kędzierzyna przebiegła bez zakłóceń, to wieczorny powrót do Świętochłowic już zaczął obfitować w niespodzianki.
Mężczyzna, nie znał w ogóle tych terenów, dał się więc poprowadzić swojej nawigacji. Najpierw trafił do miejscowości Łany, potem Poniszowice. I, gdzieś w rejonie tych miejscowości, zjechał z głównej drogi (wedle wskazań systemu). Zagłębiał się coraz bardziej w las, aż w pewnym momencie droga asfaltowa urwała się. Postanowił zawrócić, jednak w mroku nocy nie udało mu się trafić do głównej drogi. Po pewnym czasie auto odmówiło posłuszeństwa, i ugrzęzło w śniegu i błocie.
Mężczyzna zadzwonił do ojca po pomoc, ale nie umiał mu wytłumaczyć gdzie się znajduje. Postanowił zadzwonić na policję. Zaczęły się poszukiwania. Około godziny 4 rano policjanci odnaleźli młodego mężczyznę w lesie koło miejscowości Poniszowice (powiat gliwicki). Sytuacja była o tyle groźna, że temperatura spadła tej nocy do około ?10 stopni Celsjusza? Na szczęście wszystko dobrze się skończyło?
Najnowsze komentarze