Stanowczo nie można powiedzieć, by w Gliwicach ostatnio było nudno. Wydarzenie goni wydarzenie.
Aż strach pomyśleć, co zdarzy się w przyszłym tygodniu?
Hitem minionego była informacja o tym, że zapowiadane referendum stało się faktem. Grupa ?stolikowców? spod Urzędu Miasta zdołała uzbierać wymaganą ilość podpisów, co ? biorąc pod uwagę zeszłoroczną przegraną ? jest już sporym sukcesem.
Nie wnikając w szczegóły (wystarczy hasło ?tramwaj?), na pewno zbieraczom podpisów w znacznej mierze przysłużył się ten, w którego cała akcja jest wymierzona.
Ileż to razy w historii lekceważenie przeciwnika mściło się w sposób okrutny! Rzecznik prasowy UM zapewnia co prawda, że w jego urzędzie ?atmosfera jest spokojna?, bez ?nerwowych ruchów?.
Nietrudno sobie jednak wyobrazić, że gdzieś tam, w którymś z gabinetów padały pytania ?Jak to się stało??, ?udało się im??, ?co poszło nie tak??. A i o spokój zapewne w takich warunkach jest niełatwo ? mimo zapewnień, wyjątkowo łagodnego w wypowiedzi dla mediów, rzecznika magistratu.
Organizatorzy akcji zbierania nie kryją radości. I trudno się dziwić, zeszłoroczna akcja zakończyła się porażką, a i obecnie do końca nie było pewne, czy liczba podpisów będzie dla komisji wyborczej wystarczająca.
Obecnie już padają słowa o sukcesie ?wszystkich gliwiczan?. Czy na pewno jednak wszystkich?
Cóż, nie da się ukryć, że radość powoduje lekkie zaburzenie realizmu postrzegania sytuacji. Chyba, że pan Pieczyrak uznaje ? jak zresztą każdy urodzony rewolucjonista ? że działa w interesie wszystkich, tylko część z tych ?wszystkich? jeszcze tego nie wie albo sobie tego faktu nie uświadamia. Tak więc można liczyć, że do 8 listopada będziemy mieli w Gliwicach do czynienia z intensywną akcją uświadamiającą.
Właśnie ? referendum. Organizatorów całej akcji może czekać spore rozczarowanie.
O wyniku bowiem, jak już wiadomo decydować będzie nie tylko ilość głosów oddanych na tak bądź nie, ale także sama frekwencja. A z tym mogą być w listopadzie kłopoty. Wiadomo doskonale, jak przedstawiała się frekwencja podczas różnych wyborów w minionych latach ? nawet z dużą dozą dobrej woli trudno założyć, że akurat w tym przypadku będzie lepiej. Świadomość obywatelska ? nie tylko w Gliwicach, ale w całym kraju ? mimo dwudziestu lat demokracji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Gdy dodać do tego tak prozaiczną sprawę jak brzydką pogodę ? o co w listopadzie raczej nietrudno ? widać, że do pełnego sukcesu ?referendystów? jest bardzo daleko.
Zwolennicy odwołania prezydenta wygrali więc pierwszą bitwę.
Nie przyznają się oczywiście do tego, ale nie przyszło im to łatwo. Wygranie wojny może być jednak o wiele trudniejsze…
Najnowsze komentarze