Nigdy nie zdarzyło mi się nikogo zaatakować. Nie mam takiej natury, żeby gryźć wszystkich wkoło, najwyżej próbuję się opędzać – mówi Marek Jarzębowski – rzecznik prezydenta Gliwic.
.
Zadaj pytanie ? to nazwa cyklu realizowanego przez Telewizję Gliwice.
Gościli w nim już m.in. Prezydent Gliwic, Prezes Piasta Gliwice czy Komendant Straży Miejskiej.
Zasada jest prosta ? gość programu odpowiada na siedem pytań wybranych spośród wszystkich nadesłanych przez internautów.
W tym tygodniu na łamach Informatora Rynkowego, który jest partnerem programu, publikujemy skrócony zapis rozmowy z Markiem Jarzębowskim, rzecznikiem prezydenta Gliwic. Pełna wersja dostępna jest na www.itv.gliwice.pl
.
– Znany jest Pan z ciętego języka i ostrych ataków prasowych na szeroko rozumianą opozycję. Czy uważa Pan, że taka jest rola rzecznika prasowego magistratu?
.
– (Długie westchnięcie). O roli codziennej pracy rzecznika najlepiej wiedzą media. Kontakt daje obraz tego co naprawdę robię. Oczywiście nie jest to wszystko. Trudno mi na nie odpowiedzieć merytorycznie. Bo dla mnie jest ono z rodzaju ?Kiedy Pan przestał bić żonę??.
Jeżeli mówi się, że jestem znany z ciętego języka i pozwalam sobie na niewybredne ataki pod adresem opozycji to ja poproszę o przykłady, w których przekroczyłem swoje uprawnienia lub obraziłem kogoś. Jeżeli ustosunkowując się do czyjejś wypowiedzi powiem, że jest to absolutna bzdura, to jest to cięty język czy nazwanie rzeczy po imieniu?
Uważam, że nie jest to język, który deprecjonowałby osobę która go używa. Nigdy nie zdarzyło mi się nikogo zaatakować. Nie mam takiej natury, żeby gryźć wszystkich wkoło, najwyżej próbuję się opędzać.
.
– Pół roku temu na łamach ,,Gazety Wyborczej” zarzekał się Pan, że władze miasta absolutnie nie planują likwidacji tramwaju w Gliwicach. Dziś wiemy już jednak, że takie plany są i że dojrzewały w Urzędzie od dłuższego czasu. Dlaczego więc wprowadzał Pan Czytelników gazety w błąd?
.
– Po pierwsze trudno mi komentować doniesienia prasowe ? z całym szacunkiem. Notatka z 9 września dotyczyła tego, że na przystankach tramwajowych pojawiły się ulotki podpisane przez Prezydenta i Radę Miejską mówiące o tym, że tramwaje zostaną zlikwidowane. Była to ewidentna fałszywka. Na pytanie czy są to nasze urzędowe obwieszczenia odpowiedziałem, że nie. We wrześniu 2008 roku nic w kwestii likwidacji tramwajów nie zostało postanowione.
Faktem jest, że władze miejskie zastanawiają się nad przyszłością komunikacji tramwajowej w Gliwicach. Publiczna dyskusja na ten temat już się rozpoczęła. Do Urzędu wpływają opinie na ten temat. Są one bardzo różne i skrajne ? od : ?w Gliwicach tramwaj nie ma sensu? po ?Broń Boże nie wolno tramwajów ruszać?. Jednak w tej sprawie nie ma jeszcze żadnej decyzji. I tym bardziej nie było jej we wrześniu ubiegłego roku. Nikogo więc nie wprowadzałem w błąd.
.
– W wielu miastach w Polsce i Europie funkcjonują deptaki, po których poruszają się tramwaje. Dlaczego więc prezydent Gliwic, a w ślad za nim jego rzecznik, uparcie powtarzają, że tramwaj na Zwycięstwa to przeszkoda w przekształceniu tej ulicy w deptak?
.
– Naszym zdaniem jest to przeszkoda. Oczywiście, że deptaki z tramwajami funkcjonują. Przykładem może być Debreczyn na Węgrzech, gdzie tramwaj jedzie środkiem głównej ulicy. Ma ona jednak 100 albo i 150 metrów szerokości a Zwycięstwa ma 25. Jeżeli po wszelakich analizach okaże się, że niekoniecznie mamy rację, to nikt się przy niczym nie upiera. Jednak uważamy, że tramwaj w Gliwicach jest nieekonomiczny, historyczny, niespełniający pierwotnych funkcji.
.
– Często powtarza Pan, że nie jest specjalistą z dziedziny budownictwa. Jednocześnie jest Pan członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Remontów Ulic i Mostów. Czy to normalne, że taką funkcję powierza się laikowi?
.
– To prawda, że nie jestem specjalistą od budownictwa. Rolą rady nadzorczej w PRUiM- ie nie jest odwiedzanie remontowanych ulic i sprawdzanie jakich użyto materiałów i technologii. Tym zajmują się fachowcy. Rolą rady nadzorczej jest sprawdzanie bieżącego funkcjonowania spółki, która ma działać zgodnie z prawem handlowym i przynosić zyski.
.
– Dlaczego rekreacja w Gliwicach jest tak droga? Bilety wstępu na basen czy lodowisko są nawet dwukrotnie droższe, niż w innych dużych miastach w Polsce.
.
– Byłoby bardzo dobrze, gdyby ceny na basenach były niskie. Nie może jednak być tak, że baseny będą przynosiły permanentną stratę. Oczywiście, nie są to przedsiębiorstwa dochodowe ale ich działalność musi się bilansować. Po porównaniu cen na basenach w sąsiednich miastach, okazuje się, że w Gliwicach wcale nie jest tak drogo. Średnia cena to 5 złotych 60 groszy. Z kolei baseny otwarte są najtańszymi w okolicy. Trudno zresztą mówić o zaporowych cenach jeżeli basen przy ul. Warszawskiej pęka w szwach i będzie w niedziele czynny o 2 godziny dłużej.
.
– W ostatnim czasie daje się zauważyć, że iluminacje gliwickich zabytków stają się coraz uboższe. Wiele z nich nie jest należycie doświetlona. Czym jest to spowodowane?
.
– W latach ubiegłych iluminacja obiektów była bardzo intensywna. W tej chwili proces ten został spowolniony ale to nie oznacza, że coś ?przestało? świecić. Takich przypadków nie ma. Zakładamy, że w ciągu roku będziemy oświetlać jeden zabytek sakralny lub inny należący do miasta zabytek. Wynika to z faktu, że płacimy za to z miejskiego budżetu i często trzeba dokonywać wyborów na co przeznaczyć pieniądze i w jakiej kwocie.
Najnowsze komentarze