„Cała sprawa nie jest warta jakiegoś głębszego przeżywania.”
Tak prezydent Zygmunt Frankiewicz w rozmowie z Gazetą Miejską – Informator Rynkowy, komentuje wyniki referendum w Gliwicach.
.
– Panie Prezydencie, znamy wyniki referendum wiemy, że ze względu na brak wymaganej frekwencji jest ono nieważne. Co Pan czuje: satysfakcję, ulgę?
– Bez przesady. Nie mam takich odczuć. Co najwyżej wdzięczność dla tych gliwiczan, którzy nie dali się wciągnąć w coś, co od początku nazywaliśmy awanturą, i że pozytywnie zareagowali na apel żeby w tym nie uczestniczyć. I to jest satysfakcja.
Ale tak w ogóle, to z tego przedsięwzięcia nie można mieć satysfakcji. Proponuję więc jak najszybciej przejść nad tym do porządku dziennego i zacząć normalną pracę. Zresztą cały czas staraliśmy się to robić, chociaż tak do końca się nie dało, bo jednak trzeba było się zajmować sprawami, których normalnie byśmy w ogóle nie dotykali.
.
– Ta 11 procentowa frekwencja jest dla Pana zaskoczeniem?
– Nie, to jest mniej więcej to, czego się należało spodziewać. Proszę zwrócić uwagę, że każdy, a szczególnie dotyczy to osób publicznych, ma jakieś grono przeciwników, i to moje mniej więcej tak się kształtuje. Może podczas wyborów było trochę wyższe. Tak więc w tym wypadku nawet moi przeciwnicy trochę referendystów zawiedli. Ale to jest ten rząd wielkości.
.
– Czy to referendum będzie dla Pana przyczynkiem do jakiejś refleksji? Czy zamierza Pan coś zmienić, choćby w często krytykowanym sposobie kontaktowania się ze społeczeństwem?
– Z każdego doświadczenia, a na pewno z tak znaczącego jak referendum, należy wyciągać wnioski – i ja wyciągnąłem. One są różnego rodzaju. Na pewno powinniśmy zrobić coś z komunikacją z mieszkańcami, i to na różnych płaszczyznach. Podczas akcji referendalnej przekonaliśmy się, że gliwiczanie w przytłaczającej większości nie są świadomi pozycji naszego miasta. Nie wiedzą co się w Gliwicach dzieje, co się zmieniło, co powstało w ostatnim czasie.
Nie wiedzą też, jak wypadamy na tle innych miast. O tym powinniśmy mówić i promować nasze osiągnięcia. Komunikacja społeczna jest bardzo ważna również dlatego, że w najmniejszym stopniu nie uważam, że jestem arogancki a takie coś próbuje mi się przykleić. W związku z czym ja bardzo chętnie, jeszcze chętniej niż dotychczas, będę się spotykał z ludźmi i rozmawiał bezpośrednio. Sadzę, że wiem czego mieszkańcy od nas oczekują ale myślę, że w większym stopniu trzeba im stworzyć możliwość aby sami o tym mówili.
.
– Czy przeszło Panu przez myśl, że te 16 tysięcy osób, które poszły na referendum i zagłosowały za Pana odwołaniem to nie tylko kwestia tramwajów?
– Ależ oczywiście. W tym jest sporo polityki i takiej zwykłej niechęci. Ja się nie cofam przed niepopularnymi decyzjami. Jeżeli ludzie mają mi za złe, że cała dzielnica została odnowiona i wybrukowana, mają nowe drogi, ale nie zostały zrobione dojazdy do pojedynczych domów bo byłoby to kosztem tych biedniejszych. I ci ludzie stawiają się o 8 rano, żeby gremialnie głosować za odwołaniem prezydenta, który ?tylko tyle? zrobił dla tej dzielnicy, to jak to skomentować?
–
Dziękujemy za rozmowę.
Nina Drzewiecka (Gazeta Miejska – Informator Rynkowy)
Andrzej Wawrzyczek (ITV)
Najnowsze komentarze