Miniony tydzień przyniósł kolejny rozdział tramwajowego meczu władza-społeczeństwo Gliwic.
Nie jest to mecz drużyn o wyrównanych siłach, bo mieszkańcy w tych zmaganiach mają wrażenie odbijania się od gumowej ściany.
Zresztą sam mecz właściwie jest i tak o przysłowiową pietruszkę, skoro sędzia ma już od dawna wynik zapisany na kartce.
Skierowany przez prezydenta miasta wniosek do KZK GOP o likwidację linii tramwajowych numer 1 i 4 nie pozostawia już żadnych wątpliwości.
Jeszcze kilka miesięcy i ponad stuletnia obecność tego środka komunikacji w mieście przejdzie do historii. Determinacja, z jaką władze miasta dążą do tego celu jest zaiste godna lepszej sprawy. Aż człowiek życzyłby sobie, by podobne zaangażowanie towarzyszyło tworzeniu czegokolwiek a nie jedynie likwidacji.
Trudno dociec, jakie są prawdziwe powody takiego kroku, bo naprawdę trudno uwierzyć, by groszowe oszczędności ? w skali budżetu miasta oczywiście! ? decydowały o likwidacji infrastruktury tworzonej i utrzymywanej przez ponad 100 lat.
Górnośląski Okręg Przemysłowy porównywany bywa bardzo często do niemieckiego Zagłębia Ruhry. Jest to porównanie bardzo trafne, nieuchronne wręcz zarówno z punktu widzenia historii jak i rozwoju przemysłu.
W żadnym z tamtejszych miast nie rezygnuje się z szynowego transportu miejskiego, jest on tak modernizowany i przystosowywany, by jeszcze lepiej służyć mieszkańcom regionu. Co więcej, istnieje tam kilka uzupełniających się systemów transportu szynowego, a więc metro, kolej miejska, tramwaj zwykły, tramwaj poruszający się po torach kolejowych…
Co za mętlik i nieporządek, prawda? A mimo to nikt niczego nie likwiduje! W Wuppertalu kursuje ponadto, nieprzerwanie od prawie stu lat jedyna w swoim rodzaju kolej podwieszana (Schwebebahn), która nie dość, że na pewno nierentowna to jeszcze poddana została niedawno gruntownemu remontowi i konserwacji! Cóż za rozrzutny i niegospodarny naród, ci Niemcy…
No, ale co nas obchodzą jacyś utracjusze, u nas się każdą złotówkę trzy razy ogląda przed wydaniem. Efekty widzi chyba każdy mieszkaniec miasta. Będziemy mieli niedługo bizantyjską w formie imprezę pod Radiostacją, no i może nawet nowoczesne, ekologiczne autobusy?
Obserwując postępowanie władz miejskich i towarzyszące powszechne protesty nasuwa się od razu na myśl powiedzenie ?Psy szczekają, karawana idzie dalej?. Szkoda, że przewodnik karawany nie słyszy, że to szczekanie to ?przepaść, przepaść!?
Marek Gabzdyl
Najnowsze komentarze