GLIWICE. Gliwicki Opel daje zatrudnienie 2,7 tys. osób, a łącznie z firmami współpracującymi jest to ok. 20 tys. pracowników. Pomimo zapewnień, że gliwickiej fabryce nic nie grozi, związkowcy z ,,Solidarności? dalecy są od optymizmu. Dlaczego? Fabryka znów wstrzymała produkcję i od początku roku ,,zaliczyła? 17 dni postojowych.
Wybudowana 10 lat temu gliwicka fabryka Opla jest jedną z najnowocześniejszych w Europie i jeszcze do niedawna groźba jej zamknięcia wydawała się nierealna. Dziś związkowcy z ,,Solidarności? boją się, że zakład upadnie i apelują do rządu o pomoc.
Niepokój wśród pracowników wywołała informacja, że General Motors Europe będzie musiał zamknąć niektóre z fabryk w Europie. Nieoficjalnie mówi się o fabrykach w Niemczech, Francji i Szwecji. Choć na czarnej liście Polski nie ma, to obawy pozostały.
Związkowcy z gliwickiej fabryki zwrócili się do rządu o gwarancje kredytowe wartości 500 mln zł potrzebne na uruchomienie linii produkcyjnej nowego modelu astry. Produkcja ta mogłaby zakład uratować.
Do tej pory w gliwickiej fabryce zwolniono już 250 osób i drugie tyle w firmach współpracujących. Straty koncernu w 2008 roku wyniosły 31 miliardów dolarów.
Plan restrukturyzacji przedstawiony przez centralę Opla zakłada: pomoc finansową od GM (około 3 miliardów dolarów), pomoc od europejskich rządów (kolejne 3 miliardy), miliard udałoby się zgromadzić dzięki oszczędnościom i redukcji części miejsc pracy.
General Motors nie wyklucza również rozmów z innymi producentami aut z Europy i Azji, którzy chcieliby przejąć część udziałów Opla.
Katarzyna Kowal
Najnowsze komentarze