Powrót gliwiczan na stadion przy ulicy Okrzei był dla nich szczęśliwy.
Piast pokonał sąsiadującą z nim w tabeli Koronę Kielce 1:0. Od pierwszego gwizdka sędziego ton grze nadawali gospodarze. W 17. minucie Wilczek zagrywał do Biskupa, a ten będąc sam na sam umieścił ją w siatce.
Sędzia gola jednak nie uznał, dopatrując się spalonego. Telewizyjne powtórki okazały się jednak bezlitosne dla arbitra z Warszawy. Gol był zdobyty jak najbardziej prawidłowo.
W pierwszej połowie goście nie stworzyli sobie ani jednej okazji do strzelenia bramki. W 37. minucie za to gospodarze przeprowadzili kontrę, którą kończył strzałem Olszar, który został zablokowany przez obrońcę Korony.
W końcówce pierwszej połowy boisko z powodu urazu musiał opuścić Gamla. Obrońca Piasta został odwieziony do szpitala z podejrzeniem złamania kości policzkowej. Okazało się jednak, że było to tylko rozcięcie skóry na twarzy.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 53. minucie gry. Szary wrzucił piłkę w pole karne, głową musnął ją Wilczek na tyle skutecznie, że Małkowski musiał wyciągnąć ją z siatki.
Dla Szarego była to 5 asysta w tym sezonie, dla Wilczka 5 gol. Kielczanie nie zrezygnowali w tym momencie z wywalczenia choćby punktu. Na pewien czas przejęli inicjatywę i stworzyli sobie dwie dobre okazje na wyrównanie. W bramce Piasta dobrze spisywał się jednak Maciej Nalepa, który zastąpił kontuzjowanego Kwapisza.
– Patrząc na rozkład gier był to dla nas bardzo ważny mecz. Przed nami kolejne spotkanie na własnym stadionie, a później potyczki z Legią i Wisłą. Wszystko rodzi się w bólach, ale dzisiaj zawodnikom należą się słowa uznania za ogromne serce i zaangażowanie, jakie włożyli w walkę. Zdecydowanie zasługują teraz na dwudniowy odpoczynek z okazji świąt. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Widać, że pewne schematy zaczynają nam wychodzić. Moi chłopcy chcą wygrywać, są chłonni wiedzy – mówił na konferencji pomeczowej Ryszard Wieczorek, trener Piasta Gliwice.
(piast.gliwice.pl)
Najnowsze komentarze