ZABRZE. W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci zauważyli wyjeżdżającego ze stacji paliw przy Placu Teatralnym Fiata 126 p. Kierowca malucha nie miał zapiętych pasów, funkcjonariusze postanowili go więc zatrzymać. Wtedy nie przypuszczali jeszcze, że sprawa niezapiętych pasów zmieni się w policyjny pościg za pijanym kierowcą.
Akcję zatrzymania funkcjonariusze rozpoczęli od posłania kierowcy sygnałów świetlnych. Jednak ani kierujący pojazdem mężczyzna, ani jego pasażer zbytnio się tym nie przejęli i nie zamierzali się zatrzymać. Funkcjonariusze ruszyli więc w pościg za Fiatem wąskimi, zmrożonymi ulicami K.Miarki, G.św.Anny, Dubiela i Niedziałkowskiego. Ze względu na bardzo trudne warunki drogowe policjanci postanowili zatrzymać Fiata dopiero na prostym odcinku ulicy Mikulczyckiej.
Nie było to jednak tak proste jak mogło się wydawać – pasażer wyskoczył z jadącego Fiata 126p, a kierowca pojechał dalej. Jego ucieczka zakończyła się w końcu na ogrodzeniu posesji na łuku ulicy Mikulczyckiej. Kierowcą ,,malucha? okazał się 26-letni mieszkaniec dzielnicy Mikulczyce.
Jego niezrównoważone zachowanie wynikało z tego, że był pijany ? miał blisko 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To nie jedyne przewinienie mężczyzny – posiadał on także sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sprawca trafił do policyjnego aresztu, natomiast jego kolega, 21-letni kaskader trafił na obserwację do szpitala. Także u niego stwierdzono znaczną ilość alkoholu.
Najnowsze komentarze