Utrzymywanie za wszelką cenę, z przyczyn sentymentalnych, tramwaju, który odgrywa w ilości przewozów w mieście śladową rolę, jest nieracjonalne. Co mówię z wielką przykrością…
.
W tym tygodniu na pytania internautów odpowiada Janusz Moszyński, pełnomocnik ds budowy Podium oraz kandydat PSL do Europarlamentu.
Zasada realizowanego przez Telewizję Gliwice cyklu ?Zadaj pytanie? jest prosta ? gość programu odpowiada na siedem pytań wybranych spośród wszystkich nadesłanych przez internautów.
Na łamach Informatora Rynkowego, który jest partnerem programu, publikujemy wybrane fragmenty rozmowy. Pełna wersja dostępna jest na www.itv.gliwice.pl
.
– Zdecydował się Pan kandydować do Europarlamentu, dlaczego porzuca Pan projekt Podium?
.
– Gdybym miał zażartować to powiedziałbym, że z pozycji europarlamentarzysty będzie mi łatwiej lobbować na rzecz ciekawych imprez w tej hali.
To nie była dla mnie łatwa decyzja ale uważam, że w tej chwili warto wykorzystać zdobyte doświadczenie w tych miejscach, w których może ono być przydatne.
.
– Na jakim etapie są obecnie formalności dotyczące europejskiego dofinansowania do budowy hali Podium? Czy można powiedzieć, że unijne pieniądze na tę inwestycję są już pewne?
.
– Ta hala, jako duży projekt, o wartości powyżej 50 mln euro, była rozpatrywana i zaakceptowana przez trzy zarządy województwa. Podpisaliśmy już umowę ramową. Zgodnie z zapisanymi w niej terminami, pod koniec lutego został złożony tzw. ostateczny wniosek o dofinansowanie. Weryfikacja i ocena tego wniosku przez urząd marszałkowski potrwa kilka tygodni. Potem musi on trafić do Brukseli. Projekt został oceniony pozytywnie i uznany za wart realizacji. Od września ub. roku mamy pozwolenie na budowę, mamy projekty wykonawcze.
W tej chwili, kiedy wszyscy mówią o jak najszybszym wykorzystywaniu środków unijnych dla zminimalizowania skutków kryzysu, byłoby zupełnie niezrozumiałe, gdyby były czynione jakieś obstrukcje. Projekt jest gotów do realizacji. Oby budowa mogła ruszyć jak najszybciej.
.
– Teren wokół planowanej hali widowiskowo-sportowej to dziś głównie nieużytki i ogródki działkowe. Czy są jakieś plany zagospodarowania tego terenu? Czy miasto prowadzi już rozmowy z ewentualnymi inwestorami?
.
– Po wybudowaniu Podium, te tereny na pewno zdecydowanie zyskają na wartości i zwiększy się szansa na ich zagospodarowanie. (….). Chcemy, aby w bezpośrednim sąsiedztwie Podium powstał hotel ? budowany przez prywatnych inwestorów. Takie rozmowy z branżą hotelarską są już prowadzone ale na więcej informacji jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Z mojego doświadczenia wiem, że w rozmowach z inwestorami warto zachowywać powściągliwość. Tym bardziej, że sytuacja ze względu na kryzys jest trudna. Zależy nam na tym, żeby to był hotel znanej marki, w kontekście organizowanych w Podium dużych imprez, 4 gwiazdkowy z poszerzoną ofertą apartamentów, dla szczególnie wymagających wykonawców. Na 5 gwiazdek Gliwice są jednak za małe.
.
– Jak Pan ocenia perspektywę codziennego wykorzystania hali Podium przez tzw. zwykłych mieszkańców? Nie boi się Pan, że będzie stała pusta, bo mało kogo będzie stać na jej wynajęcie?
.
– Ta hala będzie miała mnóstwo ofert do codziennego wykorzystania ale niekoniecznie muszą one dotyczyć hali głównej. Sala z widownią na 15 tysięcy widzów, to nie jest miejsce na przykład dla dwóch dżentelmenów, którzy chcą sobie poodbijać piłkę w siatkówkę. Od tego w mieście jest mnóstwo sal gimnastycznych. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie aby w czasie wolnym od imprez sala była wykorzystywana na przykład przez studentów Politechniki. Wtedy na głównej arenie można umieścić kilka czy nawet kilkanaście boisk. Głównym zadaniem zarządzającego halą jest zadbanie o to, by cały czas działo się tam coś ciekawego i atrakcyjnego: zawody, koncerty, spektakle, występy itp.
Do codziennego użytku przeznaczona jest mniejsza hala tzw. treningowa, centrum spa-wellness, ścianka wspinaczkowa oraz restauracja i fast- foody.
Nieporozumieniem jest traktowanie głównej areny jako zamiennika sali gimnastycznej przy szkole, bo to po prostu nie ta skala.
.
– W Gliwicach odbywa się publiczna dyskusja, zapoczątkowana przez prezydenta Zygmunta Frankiewicza, na temat sensu utrzymywania w mieście linii tramwajowej. Jakie jest Pańskie zdanie na ten temat?
.
– Przyzwyczaiłem się do tramwaju, który w moim życiu był od zawsze. Element sentymentalny to tramwaj jako synonim wielkomiejskości Gliwic, rangi miasta. Z tego punktu widzenia ? trudno byłoby się z nim rozstać.
Jednak racjonalnie patrząc, linia tramwajowa, która aktualnie jest w Gliwicach wytyczona, jeździ jak to ktoś określił ? znikąd do nikąd?, omija największe osiedla tzw. sypialnie, z których dojeżdża się do pracy, czy do centrum. Cały odcinek począwszy od ul. Chorzowskiej to w tej chwili tereny mało zabudowane.
Jeżeli chodzi o ekologię, to autobus z nowoczesnym silnikiem nie zatruwa środowiska. Z kolei tramwaj stając na przystanku, powoduje, że ustawia się za nim kilkanaście samochodów, które stojąc w korku zwiększają emisję spalin.
Nieszczęśliwe jest również prawo, które pozwala na przepychankę, kto odpowiada za stan nawierzchni. Nie można się doprosić Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej o remonty torowisk. Przykładem, może być zniszczona ulica Wieczorka, gdzie utworzył się nawet komitet protestacyjny domagający się likwidacji tramwaju.
Reasumując, myślę, że w przypadku tramwaju to jest remis ze wskazaniem na likwidację. Środki, które byłyby potrzebne na wymianę taboru i remont torowisk należy przeznaczyć na zakup kolejnych, nowoczesnych, niskopodwoziowych autobusów z ekologicznymi silnikami. Trzeba mieć świadomość, że sieć autobusowa jest bardziej elastyczna i można dopasować ją do aktualnych potrzeb. (….)
Koszt budowy nowej linii tramwajowej na wydzielonym torowisku jest gigantyczny.
Inną sprawą jest wykorzystanie w Gliwicach potencjału, który tkwi w torach kolejowych. Jest nam potrzebne połączenie osiedli Łabędy i Sośnica z centrum miasta. I tu jest, myślę, przyszłość.
Utrzymywanie za wszelką cenę, z przyczyn sentymentalnych, tramwaju, który odgrywa w ilości przewozów w mieście śladową rolę, jest nieracjonalne. Co mówię z wielką przykrością.
Przygotowali:
Nina Drzewiecka
Jarosław Sołtysek
Najnowsze komentarze