Lampka, prezent od firmy Vattenfall budzi liczne kontrowersje, gliwiczanie dyskutują o niej na forach internetowych.
O nowym elemencie wystroju miasta rozmawiamy z Ewą Pfutzner – Maciongą, z działu komunikacji firmy Vattenfall.
.
– Dlaczego lampka pojawiła się na skwerze, na skrzyżowaniu Zwycięstwa i Bohaterów Getta Warszawskiego? Kto zadecydował o takiej lokalizacji?
– Uznaliśmy, że umieszczenie lampki właśnie w tym miejscu będzie dobrym pomysłem. Po pierwsze jest to ścisłe centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie przystanku. Uznaliśmy, że lampka może stać się znakiem rozpoznawczym tej części Gliwic i elementem wyróżniającym ten fragment z przestrzeni miejskiej.
– Niestety, otoczenie lampki jest bardzo krytykowane…
– Nie rozumiem dlaczego ta lokalizacja mieszkańcom się nie podoba. Jest to główny ciąg komunikacyjny z Rynku do Dworca, przechodzi obok niej sporo mieszkańców…
– Chodzi o to, co znajduje się tuż obok, czyli obskurne ściany, budki z kebabem itp.
– Mamy nadzieję, że posadowienie lampki odbiegające pozytywnie od reszty otoczenia będzie zalążkiem, który przyczyni się do dopracowania tej części terenu.
– Ale firma Vattenfall nie planuje już żadnych działań w otoczeniu tej lampki?
– Nie. Jako firma postawiliśmy lampkę i zagospodarowaliśmy jej najbliższe otoczenie. Innych działań nie możemy podejmować. Pomysły na uporządkowanie tego terenu nie zależą od nas.
– Lampka świeci dopiero od kilkunastu dni a jej stan już pozostawia nieco do życzenia. Kto odpowiada za jej konserwację?
– Zgodnie z umową, firma Zdzienicki czyli wykonawca lampki będzie miał pod opieką jej konserwację.
– W założeniu podest miał być ławką, na której można by osiąść. Jednak jak widać częściej wykorzystywany jest on do stania niż do siedzenia.
– Generalnie podest był przeznaczony do siedzenia. Mam nadzieję, że mimo iż część osób wykorzystuje go niezgodnie z przeznaczeniem, będzie on jednak służył jako ławka.
– Skąd pomysł na taką właśnie formę?
– Lamka kojarzy się ze światłem, światło powinno kojarzyć się z energią a energia z naszą firmą.
– Gliwiczanie komentowali często, że firma Vattenfall zafundowała sobie reklamę, za którą płaci miasto.
– Lamka została sfinansowana z naszych środków. Znajduje się na niej logo Vattenfalla i logo Urzędu Miasta, który od początku wspomagał nas w tej inicjatywie. Urząd ma też swój wkład w postaci kapsuły czasu. Za oświetlenie czyli użytkowanie faktycznie płaci miasto ale są to opłaty niewielkie Lampka jest niezwykle energooszczędna, więc mówimy o kwocie rzędu ok 3 tysięcy złotych rocznie.
– Czy lampki pojawią się również w innych miastach?
– Jest to prototyp i będziemy uważnie obserwować jak ta lampka będzie przez mieszkańców przyjmowana. Jeśli opinie będą pozytywne, a taką mam nadzieję, to będziemy zastanawiać się nad tym aby pojawiły się również w innych miastach.
– Dziękuję za rozmowę.
Nina Drzewiecka
Najnowsze komentarze