Wyjątkową bezmyślnością popisał się pijany tatuś 13 letniego chłopca,. Policjanci z niedowierzaniem przecierali oczy gdy zobaczyli, że w zatrzymanym samochodzie za kierownicą siedzi dziecko.
Patrolujący w poniedziałek rano ulicę Łabędzką policjanci zauważyli, że z przejeżdżającego Opla Corsy odpadł fragment zderzaka. Nie namyślając się wiele zatrzymali samochód, którym jak się okazało kierował 13-latek.
Wstawiony tatuś (0,85 promila) oddał synkowi kierownicę bo sam nie posiadał prawa jazdy. Utracił je wcześniej za… jazdę po pijanemu.
Miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do 2015 roku.
Auto nie posiadało również obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Szanujący na swój sposób prawo tatuś (w końcu sam nie prowadził!) nie uniknie jednak kary. Według prawa naraził dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu, za co grozi mu kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd zajmie się również odpowiedzialnością bezmyślnego ojca za niedopełnienie obowiązków wynikających z władzy rodzicielskiej i dopuszczenie do popełnienia przez nieletniego czynu zabronionego, wskazującego na demoralizację chłopaka.
W takich przypadkach powraca pytanie, czy samo odebranie prawa jazdy jest skuteczną formą represji, skoro narzędzie przestępstwa czyli samochód pozostaje w rękach przestępcy? Gdyby sąd mógł zdecydować o konfiskacie samochodu pijanemu kierowcy ? sytuacja podobna do opisywanej nie mogłaby się zdarzyć.
mf/kmp
Najnowsze komentarze