Bar „Andros? niezmiennie od 1988 roku zaprasza w swe progi. Dwadzieścia dwa lata to sporo ? dłużej niż ?Teatralny? i ?Pod Pierożkiem?.
Jednak śmiem twierdzić, że lokal ten nie wpisał się w świadomość gliwiczan jako sympatyczne miejsce z dobrą, ale niedrogą kuchnią. Postanowiłem sprawdzić czy słusznie.
Zacznę od wyglądu z zewnątrz. Brudna kamienica i graffiti sprawiają obskurne wrażenie, które w pewnym stopniu naprawia urocza figurka kucharza, dziarsko trzymającego tablicę z daniem dnia. Któż z nas jadąc lub przechodząc ulicą Nowy Świat nie był zaintrygowany jego widokiem?
Przejdźmy do konkretów.
Pierwsza uwaga co do zupy – szczawiowa (podobnie jak żurek) nie powinna być podawana z ziemniakami i jajkiem ? wystarczy się zdecydować na jedno albo drugie.
Osobiście zawsze wybiorę jajko, więc ziemniaki potraktowałem grymasem zniechęcenia. Pomimo tej wpadki, smak zupy był zadowalający. Z niecierpliwością czekałem na swoje pierwsze w tym roku knedle ze śliwkami…
Sześć pokaźnych knedli, obficie polanych masłem wyglądało bardzo apetycznie.
Jednak po rozkrojeniu moim oczom okazała się niedojrzała śliwka. Zdziwiło mnie to, gdyż sezon na te smaczne owoce zaczął się już parę tygodni temu. Osobiście lubię wszystko co kwaśne, więc nie przeszkadzało mi to, natomiast przypuszczam, że większość klientów zamawiając knedle ze śliwkami spodziewa się znacznie słodszych wrażeń. Jeśli chodzi o ciasto to również nie wypadło najlepiej ? było zbyt grube.
W całym lokalu było dość ciemno, z nieznanych mi bliżej powodów, obsługujący mnie właściciel postanowił nie zapalać światła.
.
Pod względem estetycznym także jedna uwaga ? ściany w ?Androsie? były brudne, poplamione i odrapane.
Powód? Wymiana kaloryferów, po której pomieszczenie zostanie gruntownie odmalowane i będzie – mam nadzieję – sprawiało bardziej przyjazne wrażenie. Brnąc dalej w temat schludności – wszystkie stoliki, sztućce i talerze były bardzo czyste.
Widać, że właściciel bardzo się stara – ?Andros?, jako jedyny z dotychczasowo zrecenzowanych barów, ma własną stronę internetową. Jedzenie dość przeciętne, ale nie powiedziałbym, że niesmaczne. Mimo to, lokal świecił pustkami ? przypuszczam, że większość głodomorów wybrała się do pobliskiego baru przy ulicy Jana Pawła II. Czy można się im dziwić?
Przykładowe dania:
Żurek – 3,50 zł, rosół z makaronem – 3,50 zł, placki ziemniaczane (4 sztuki) – 5,00 zł, flaczki wołowe ? 7,00 zł, naleśnik z serem lub wiśniami (1 sztuka) – 2,50 zł, knedle ze śliwkami (6 sztuk) – 8,00 zł, kotlet schabowy nadziewany pieczarkami, ziemniaki i surówki – 13,50 zł, sznycel, ziemniaki i marchewka z groszkiem – 12,00 zł, bigos z młodej kapusty – 6,00 zł, frytki – 3,00 zł.
Lokal serwuje butelkowe piwo.
?Bar Andros?
Gliwice, ul. Nowy Świat 9
Godziny otwarcia: pon. ? piątek 10.00-18.00.
Najnowsze komentarze