Krawężnik ma być jak najgłębiej wpuszczony w jezdnię, by nie utrudniać poruszania się niepełnosprawnym na wózkach i matkom z dzieckiem.
Taka jest powszechna opinia. Co jednak ma być ułatwieniem dla jednych, może stanowić problem dla innych.
Remonty ulic naszego miasta pozwalają na dostosowanie dróg i chodników do potrzeb mieszkańców. Obniżanie krawężników do poziomu jezdni może jednak stanowić niebezpieczeństwo dla osób niewidomych i niedowidzących. Jak bowiem wyczuć, że wchodzi się na jezdnię, kiedy pod podeszwą nie ma praktycznie krawężnika? Nawet biała laska jest w tym przypadku bezużyteczna. Jak mówi Karol Kops, prezes gliwickiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych, jedynym rozwiązaniem tego problemu jest zastosowanie przy przejściach dla pieszych tzw. kocich łbów, które sygnalizują niewidomym, że zbliżają się do krawędzi chodnika.
Nie jest to jedyny problem, z którym muszą się zmagać osoby z wadami wzroku. Sygnalizatory świetlne na przejściach dla pieszych, bez dźwięku, są dla niewidomych zupełnie bezużyteczne.
Jak zapewnia Jadwiga Jagiełło-Stiborska ? rzecznik prasowy gliwickiego Zarządu Dróg Miejskich ? światła wyposażone w tzw. buczki funkcjonują w Gliwicach tam, gdzie odnotowuje się bardzo duże natężenie ruchu.
? Sygnalizacja dostosowana do potrzeb osób niewidomych jest zamontowana m.in. na skrzyżowaniu Zygmunta Starego ? Kościuszki, Kosów, w okolicy CH Forum, a także na przecięciu ul. Korczoka ? Beskidzka ? Reymonta. Dodatkowo każde nowo powstające skrzyżowanie jest wyposażane w sygnały dźwiękowe. Natomiast te funkcjonujące, które go nie posiadają, będziemy doposażać w trakcie modernizacji ? tłumaczy Jagiełło-Stiborska.
Starań ZDM nie widzi Karol Kops. Jego zdaniem, ostatnimi laty ? pod względem ułatwień dla niewidomych w centrum miasta ? jest coraz gorzej.
Sygnały dźwiękowe przy światłach są przyciszane, a nawet likwidowane, bo nocą przeszkadzają mieszkańcom pobliskich budynków. Jeśli istnieje możliwość regulacji ich natężenia, Kops sugeruje, by dźwięki były słyszalne tylko w dzień, kiedy osoby niepełnosprawne wychodzą do miasta załatwić na przykład sprawy urzędowe.
Gdzie jeszcze niewidomi napotykają na przeszkody? Można by długo wymieniać: znaki drogowe i kwietniki nie są ustawiane przy krawędzi chodnika, schody w urzędach nie mają odblaskowych elementów na stopniach, które rzucałyby się w oczy osobom niedowidzącym, to samo jest ze słupkami przy krawężnikach, które nie zawsze są w czarno-żółte paski. Również parkujący na chodnikach kierowcy nie zdają sobie sprawy, ile sprawiają problemów.
? Wielu niewidomych chodzi z przewodnikiem, ale proszę pomyśleć, co by było, gdyby używali laski i obijali zaparkowane pojazdy ? mówi Kops.
Nie wszystko jednak rysuje się w tak ciemnych barwach.
Na przestrzeni lat jest zauważalna poprawa pod względem komunikacji miejskiej. Wszystko dzięki sukcesywnemu wprowadzaniu nowego taboru, który ma dość duże, przednie wyświetlacze oraz system głosowego i wizualnego powiadamiania podróżnych o kolejnych przystankach.
Pod tym względem jest już dobrze, ale na wymianę czeka jeszcze wiele autobusów różnych przewoźników, które na razie mają tabliczki z numerami linii, nie zawsze odpowiednio dużymi i skontrastowanymi kolorystycznie, by były widoczne dla wszystkich.
Jednak KZK GOP to kolejna instytucji, która chce ułatwić życie swoim klientom. Łukasz Słania ? kierownik referatu informacji pasażerskiej KZK GOP ? mówi, że szata graficzna nowych rozkładów jazdy jest zaprojektowana tak, by dawała osobom niedowidzącym możliwość samodzielnego z nich korzystania. Jest to na pewno krok naprzód, jak mówi Kops, korzystanie z pomocy ludzi na przystankach jest czasem niemożliwe i po prostu upokarzające.
Małgorzata Urbanek
Najnowsze komentarze