Najpierw ustawie trzeba było „wbić zęby”. Teraz ostrzą je sobie wszyscy, którym nie jest obojętne to, jak wygląda przestrzeń publiczna w polskich miastach.
W Gliwicach „esteci” obejdą się jednak smakiem, bo przynajmniej na razie, nowe przepisy nie pomogą w likwidacji reklamowej samowoli.
Prezydencka „ustawa krajobrazowa” wejdzie w życie 11 września. W założeniu ma być orężem w służbie samorządu, który uporządkuje reklamowy chaos. Nowe przepisy przyjdą w sukurs głównie gminom, które nie mają jeszcze własnych uregulowań normujących te kwestie. Gliwice do nich nie należą, bo dość szczegółowe dyspozycje znajdziemy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
– Musimy dostosować przepisy. Nie należy wprowadzać nowych zbyt pochopnie bo najgorsze co można zrobić to stworzenie byle jakiego dokumentu – tłumaczy Tatiana Marcinów, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa w Urzędzie Miejskim.
? Określone w miejscowym planie warunki ograniczające umieszczanie reklam są bardzo dobre. Niestety problem pojawia się, gdy trzeba zmierzyć się z samowolą, nie jesteśmy w stanie wyłapywać wszystkich takich sytuacji ? dodaje Ewa Pokorska-Ożóg, miejski konserwator zabytków.
W ustawie przewidziano za taką działalność surowe kary, które sięgają 40-krotności opłat reklamowych ustalanych przez gminę. Jeśli nie uda znaleźć się osoby odpowiedzialnej za nielegalne umieszczenie reklamy, karany będzie właściciel nieruchomości na której ona się znajduje.
Jednak zdaniem gliwickich urzędników, sankcje nakładane na nieuczciwych reklamodawców to tylko broń prewencyjna. Gdy już dojdzie do postępowania egzekucyjnego, właściciele reklamę usuwają, a to jest podstawą umorzenia postępowania. Z zapłatą kosztów sądowych zostaje często gmina, która wszczęła procedurę. Jak zatem walczyć z reklamowym bałaganem? Pieczołowitą kontrolą i szybkim reagowaniem na nowe samowolki. Z tym jednak w Gliwicach jest problem. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie radzi sobie nie tylko z reklamami, ale też innymi szpecącymi elementami na starówce (np. wiecznie zdewastowane paździerzowe ogrodzenie przy ul. Dolnych Wałów).
W Magistracie nie podjęto jeszcze decyzji o zmianie obowiązujących w mieście przepisów i wdrożeniu tych z nowej ustawy. Nawet jeśli zapadnie taka decyzja, ich dostosowanie zajmie co najmniej kilka miesięcy, a projekt będzie musiał jeszcze przejść przez Radę Miasta.
Michał Szewczyk
Najnowsze komentarze