Kto chciałby w prezencie świątecznym „dostać” kolejnego wnuka, a kto apartament na Majorce?
U kogo na Wigilię podaje się postny żur, a u kogo moczkę? O tradycje świąteczne, wymarzone prezenty i plany na zbliżający się rok pytamy gliwiczan i zabrzan ze świata kultury, sportu, polityki i? policji.
.
Marek Słomski ? rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach
– Jakie potrawy znajdują się u Pana na wigilijnym stole?
– Na stole nie może zabraknąć zupy grzybowej, smażonego karpia, kapusty z grochem, czerwonego barszczu z uszkami oraz kompotu z suszonych owoców.
– Kto zajmuje się kolacją wigilijną od strony kulinarnej?
– Przede wszystkim moja mama, a ostatnimi laty zespół pod jej kierownictwem. Skład zespołu to moja żona Agnieszka i bratowa Bożena. Pewien wkład zawsze też ma mój tato, który jest fachowcem od przyrządzania karpia. Święta spędzamy razem, rodzinnie, zjeżdżając się na Boże Narodzenie do domu rodziców.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Lubię dostawać, ale wolę dawać prezenty.
Sprawia mi to ogromną radość, zwłaszcza gdy widzę uradowane buzie dzieci. One się tak fajnie dziwią wszystkiemu i szczerze cieszą. Z kupnem prezentu dorosłym mam zawsze duże trudności. Nie lubię drogich prezentów. Bardziej cenię te wymagające zaangażowania osoby, która je przygotowuje. Cieszę się ze wszystkich prezentów bez wyjątku, bo są one dowodem pamięci i miłości bliskich. Myślę, że ucieszę się z dobrej książki oraz prac plastycznych mojego dziewięcioletniego syna Tymoteusza, który ma zacięcie artystyczne i wkłada w nie dużo serca. Moja trzyletnia córka Ala, naśladując brata, też zapewne coś przygotuje (śmiech).
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– Zawsze stawiam sobie cele do osiągnięcia. Jednak z moich doświadczeń wynika, że zwerbalizowane, wypowiedziane plany często się nie spełniały. Jakoś tak podświadomie wiem, że sukces w realizacji zamierzeń tylko po części należy do nas. Z jednej strony jest wypadkową splotu rożnych okoliczności, a z drugiej… Opatrzności. Ale koniecznie należy sobie wyznaczać cele. Strategiczne, do których dążymy, i operacyjne ? cząstkowe, które są kierunkowskazami, które nas prowadzą przez karty… kroniki naszego życia.
***
Marek Widuch ? gliwicki radny z SLD
– Jakie potrawy znajdują się u Pana na wigilijnym stole?
– Na wigilijnym stole w rodzinnym domu tradycyjnie znajduje się zupa grzybowa, karp, kapusta z grochem, kompot z suszu, a na deser śląskie makówki. Z kolei na stole u rodziców żony jest dodatkowo czerwony barszcz z uszkami, karp w galarecie serwowany z szarym sosem, trzy rodzaje pierogów, a na deser kutia i piernik.
– Kto zajmuje się przyrządzeniem tych smakołyków?
– Jak dotychczas Wigilię spędzaliśmy u rodziców moich lub małżonki. W ubiegłym roku byliśmy u moich rodziców, a tym roku Wigilię spędzamy u teściów. Zatem w głównej mierze to rodzice zajmują się przygotowaniem większości potraw.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Każdy prezent sprawia mi olbrzymią frajdę, a im większym jest on zaskoczeniem, tym lepiej. Dlatego z niecierpliwością czekam, co to będzie w tym roku, bo na pewno jest to miły dodatek kolacji wigilijnej.
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– Chciałbym wyjechać z żoną i naszą małą córeczką na pierwsze wspólne wakacje.
W tym roku ze względu na ciążę małżonki, oczekiwanie na narodziny córki i przygotowania do wyborów nie byliśmy na dłuższym urlopie. Dlatego w przyszłym roku chcemy latem wybrać się na dłuższe wakacje nad polskie morze.
***
Stanisław Oślizło ? legendarny obrońca Górnika Zabrze, obecnie rzecznik prasowy klubu
– Jakie potrawy znajdują się u Pana na wigilijnym stole?
– Na stole króluje barszcz z uszkami, karp w galarecie i saute (bez panierki ? przyp. red), kapusta z grzybami oraz makówki. Osobiście najbardziej lubię moczkę, do której dodaje się piernik oraz suszone śliwki i morele.
– Do kogo należy przygotowanie tego wszystkiego?
– Potrawy przyrządza żona, a pomagają jej córki, które robią moczkę. Ja wykonuję typowo męskie czynności ? mielę mak i łupię orzechy.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Marzy mi się, żeby Górnik Zabrze został mistrzem Polski po raz piętnasty i przegonił Ruch Chorzów w liczbie tytułów mistrzowskich.
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– Chcę popracować w Górniku do momentu wybudowania nowego stadionu i zasiąść w ciepłej i przytulnej loży.
***
Grzegorz Krawczyk ? dyrektor Muzeum w Gliwicach
– Jakie potrawy znajdują się u Pana na wigilijnym stole?
– Pochodzę z Galicji, dlatego na wigilijnym stole, obok opłatka na sianie stoi karafka z pysznym kompotem wyrabianym z suszu śliwkowo-jabłkowego, przyprawianego na wschodnią modłę wonną mieszanką goździka, cynamonu, imbiru i miodu. Dalej, karp łowiony w stawach pod Zatorem, podawany przez nas w kilku kulinarnych postaciach. Pierwszy w galarecie, leży na białych półmiskach, ubrany jest zieloną pietruszką i plastrami cytryny. Wybornie smakuje z chlebem (pieczonym przez mamę) i świeżo startym (przez tatę) korzeniem chrzanu. Zatorski karp w mojej ulubionej postaci podawany jest w iście królewskim szarym sosie. Robionym na pierniku z dodatkiem migdałów, czerwonego wina, cytrynowej skórki, goździka i sułtańskich rodzynków. Pycha! Proszę mi wierzyć, że w smaku tego sosu przegląda się bogata wielowątkowa tradycja i historia Galicji. Dalej na naszym stole znajdzie pan talerz z pieczonymi dzwonkami karpia, podawanego z gęstą kapustą z grochem i grzybami zbieranymi jesienią przez moją siostrę. I co jeszcze? Oczywiście postny żur z grzybami, kluski z makiem, miodem i bakaliami, ale też wino ? czerwone gronowe oraz to swojskie, o dymnym zapachu, od lat robione przez tatę z owoców dzikiej róży.
– Kto zajmuje się przyrządzeniem tych pyszności?
– Ja i mama. Lubimy razem pracować w świątecznej kuchni. Ma to dodatkowy walor, gdyż przez cały rok nie zdołamy tyle ze sobą porozmawiać, ile przy przyrządzaniu wigilijnych potraw. Oboje tak samo uwielbiamy gotować, jak po wieczerzy śpiewać kolędy.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Prezentem jest widok rodziny, wypełnianie się ulubionych rodzinnych rytuałów, na które czekam przez cały rok, patrzenie na uśmiechnięte i spokojne twarze bliskich mi osób.
Lubię delikatną, przemijającą radość Wigilii.
Lubię jej światło w mroku. Drogę na Pasterkę przez noc.
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– To są bardzo prywatne i bardzo osobiste plany. Czy zdołam je zrealizować tego nie wiem. Proszę zapytać za rok.
***
Mirosław Sekuła ? poseł na Sejm RP z Platformy Obywatelskiej
– Jakie potrawy znajdują się u pana w domu na wigilijnym stole?
– Mamy m.in. siemieniotkę, czyli zupę-krem z konopi oraz barszcz z uszkami. Następnie na stole pojawiają się kartofle tłuczone z mlekiem, małe ziemniaki ugotowane w łupinach, kapusta z grochem, z grzybami i zasmażana. Z ryb przyrządzamy karpia smażonego i w galarecie. Dla dzieci lub tych, którzy nie lubią karpia, jest filet z ryby bez ości, śledź w oleju, śledź w śmietanie. Mamy też dwa kompoty ? z suszonych owoców, i ze śliwek i jabłek. A na deser makówki, czyli słodka masa makowa z dużą ilością bakalii i miodu przekładana cienko krojoną białą bułką. Być może jeszcze coś swojego przyniosą goście, np. pierogi z grzybami i kapustą, kluski z makiem lub kutię. Wszystko zależy od tego skąd, i jakich gości mamy na Wigilii.
– Kto zajmuje się przyrządzeniem świątecznych potraw?
– Przygotowaniami zajmują się wszyscy ? dziadkowie, rodzice, wnuki i goście, jeśli są na Wigilii. Wszystko pod kierownictwem babci i dziadka, czyli żony i mnie.
Siemieniotkę i makówki najczęściej robię sam lub są przygotowywane pod moim nadzorem.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Kolejnego wnuka.
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– Są one tak prywatne, że nie podaję ich do publicznej wiadomości, a nawet o
nich nie mówię głośno.
***
Krzysztof Korwin Piotrowski ? reżyser filmu ?Z Gliwic do Paryża ? Wojtek Pszoniak?, kierownik artystyczny Gliwickiego Teatru Muzycznego
– Jakie potrawy znajdują się u Pana na wigilijnym stole?
– Nie wyobrażam sobie Wigilii bez tradycyjnego barszczu czerwonego z uszkami, który jest kiszony w domu przez dwa tygodnie, a jego zapach roznosi się w kuchni i salonie. Tradycyjnie jemy też pierogi ze słodką kapustą, smażonego karpia i kapustę z grzybami. Deser od dzieciństwa kojarzę ze wspaniałym tortem waniliowym, przygotowywanym według receptury mojej babci Zofii Pendereckiej ? jest robiony z orzechów i jajek, z dodatkiem prawdziwej wanilii z Madagaskaru.
– A kto przygotowuje potrawy wigilijne?
– Barszcz, farsz do uszek, kapustę i tort zawsze przygotowuje moja mama, Barbara Penderecka-Piotrowska. Do innych potraw włącza się cała rodzina. Tym razem będziemy spędzać Wigilię u mojej kochanej siostry Doroty Buliszak w Krynicy-Zdroju, więc podział ról będzie nieco inny niż zazwyczaj, ponieważ zarówno siostra, jak i jej mąż Jurek są znakomitymi kucharzami.
– Jaki wymarzony prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką?
– Apartament na Majorce. Uwielbiam tę wyspę?
A tak realnie ? wystarczy mi jakiś ciepły sweter, bo jestem zmarzluchem.
– Jakie prywatne plany ma Pan na 2011 rok?
– Chciałbym zrealizować plany związane z produkcją dwóch filmów dokumentalnych o wybitnych Polakach: Barbarze Ptak ? kostiumografce filmowej i teatralnej, współtworzącej filmy nominowane do Oscara, oraz o poecie Adamie Zagajewskim, poważnym kandydacie do Literackiej Nagrody Nobla, który przez 18 lat mieszkał w Gliwicach.
Najnowsze komentarze