Szpital Miejski został zamknięty z powodu świńskiej grypy….
…taka sensacyjna wiadomość obiegła Gliwice. Jednego z pacjentów, u którego stwierdzono przypadek zachorowania na grypę typu A/H1N1 przewieziono do szpitala specjalistycznego w Chorzowie.
Jak wyjaśnia prezes Ewa Więckowska, Szpital Miejski nr 1 nie był zamknięty. Faktycznie przez kilka dni na wydziałach wewnętrznych obowiązywał zakaz odwiedzin chorych.
Taką decyzję podjął Zarząd szpitala i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Zamykanie szpitali dla odwiedzających to rutynowa praktyka w okresie nasilonych infekcji wirusowych.
Nie jest wskazane by zbyt duże ilości osób pojawiały się nie tylko w szpitalach ale również w innych placówkach służby zdrowia.
Tym bardziej, że rodzicom w odwiedzinach często towarzyszą dzieci.
Ze względu na to, że w szpitalu miejskim nr 1 wystąpiły infekcje grypowe typu A – wprowadzona została okresowa izolacja.
– Zgodnie z zaleceniami pacjent z powikłaniami pogrypowymi powinien trafić do szpitala zakaźnego ale może również zostać przyjęty do placówki, która znajduje się najbliżej jego miejsca zamieszkania ? mówi Ewa Więckowska. I tak zdarzyło się w naszym przypadku. U kilku pacjentów z zapaleniem płuc, podejrzewano, że jest ono atypowe, być może o podłożu wirusowym. I to przypuszczenie zostało potwierdzone. Niektórych przewieziono do szpitala zakaźnego w Chorzowie a pozostałych w bardzo dobrym stanie już wypisano do domu. Nie było pacjentów w ciężkim stanie, z objawami niewydolności oddechowej.
Zdaniem Ewy Więckowskiej w tym roku nie można nawet mówić o zwiększonej zachorowalności na infekcje wirusowe.
Jest ich dokładnie tyle samo co w analogicznym okresie ubiegłego roku, natomiast zdecydowanie mniej niż w 2007 roku, kiedy problem był zdecydowanie poważniejszy. W tej chwili stwierdza się, że połowa zdiagnozowanych przypadków grypy to grypa spowodowana przez wirus A.
Krzysztof Hornik, dyrektor naczelny Szpitala Specjalistycznego w Chorzowie nie ukrywa, że do jego placówki codziennie trafia co najmniej kilku pacjentów z powikłaniami pogrypowymi.
– Obecnie nie ma już obowiązku rozróżniania czy mamy do czynienia z grypą sezonową czy też innego typu. Pacjent po konsultacji z lekarzem rodzinnym najczęściej leży i leczy się w domu. Jeżeli pojawią się powikłania, najczęściej ze strony układu oddechowego to chory jest przewożony m.in. do naszego szpitala. Jak do tej pory żaden z naszych pacjentów nie był ani nie jest w stanie zagrożenia życia, nie odnotowaliśmy również żadnego zgonu z powodu pogrypowych powikłań.
Nina Drzewiecka
fot. ITV Gliwice
Najnowsze komentarze