GLIWICE. Miała być pikieta w obronie tramwajów, skończyło się na związkowej zadymie.
Krzyki, gwizdy, syreny, odpalane petardy i demagogiczne hasła ? tak działacze związkowi wyobrażają sobie dyskusję na ważne dla mieszkańców Gliwic tematy. Szkoda, że w ten awanturniczy klimat włączyli się również broniący tramwaju członkowie Rady Dzielnicy Śródmieście.
Sprawa ewentualnej likwidacji komunikacji tramwajowej w Gliwicach stała się okazją do zbijania politycznego kapitału przez działaczy związkowych.
Nic więc dziwnego, że do Gliwic zjechał z Zawiercia sam przewodniczący Sierpnia 80, Bogusław Ziętek, kandydujący w wyborach do Europarlamentu. Przez dobre 15 minut ?obrońca ludu? wykrzykiwał do mikrofonu groźby pod adresem władz miasta i zapowiadał odwołanie prezydenta ze stanowiska.
Kiedy stało się jasne, że prezydent nie zejdzie do protestujących, grupa związkowców wkroczyła do budynku urzędu i zaczęła domagać się spotkania z Zygmuntem Frankiewiczem. Jak zachowywali się związkowcy w sekretariacie prezydenta można przekonać się oglądając relację przygotowaną przez Telewizję Gliwice.
Po krótkim pościgu za prezydentem i próbie wywołania awantury na sali sesyjnej pod pretekstem wręczenia petycji, związkowcy nie mając pomysłu na dalsze działania, zakończyli pikietę kilkoma płomiennymi wystąpieniami na placu przed Urzędem.
Więcej informacji oraz komentarz Marka Jarzębowskiego, rzecznika prasowego prezydenta we wtorkowym wydaniu IR.
Nina Drzewiecka
fot. Piotr Drzewiecki
A jak komentują pikietę pod Urzędem internauci? Publikujemy kilka komentarzy ze strony www.itv.gliwice
.
Nikt lepiej nie mógł przekonać do likwidacji tramwajów niż niż ci tzw. związkowcy i mały fuhrer Ziętek. Sprawa była do wygrania, tramwaj do ocalenia ale po rzeczowej dyskusji. Rzeczowe argumenty Frankiewicz by przyjął, w końcu nie jest idiotą ani samobójcą. Na tej awanturze najbardziej stracił skądinąd poczciwy komitet obywatelski, bo siłą rzeczy został utożsamiony z – niestety to odpowiednie słowo ? hołotą.
.
Po raz kolejny Sierpień 80 zeszmacił swoimi metodami bardzo szczytny cel. Obawiam się, że więcej będzie z tego szkody dla tramwajów, niż pożytku. A pani Lisowskiej gratuluję hipokryzji, bo najpierw sama nawołuje do tego, żeby miasto zrezygnowało z blisko 200-milionowej dotacji do hali Podium, a teraz gani za rezygnację z kilkunastu milionów na tramwaje. Żal patrzeć, bo jeśli gliwickie tramwaje mają takich sprzymierzeńców, to już dziś możemy się z nimi pożegnać.
Najnowsze komentarze