Sąd Okręgowy w Gliwicach nakazał inicjatorom referendum zamieszczenie przeprosin i sprostowanie nieprawdziwych informacji.
To już druga sprawa przegrana przez referendystów, związana z prowadzoną przez nich kampanią.
Na początku października Sąd Okręgowy nakazał Grupie Inicjatywnej zamieszczenie przeprosin w innej sprawie, również związanej z rozpowszechnianiem nieprawdy. Referendyści się odwołali, a Sąd Apelacyjny postanowienie utrzymał.
Tym razem, w przyspieszonym trybie wyborczym, Inicjatorów Referendum pozwało Miasto Gliwice.
Sąd orzekł dzisiaj, że informacje umieszczane na stronie internetowej, którą posługiwali się referendyści, nie były rzetelne i teraz muszą zostać sprostowane.
Referendum w sprawie odwołania prezydenta Gliwic i Rady Miejskiej ma się odbyć 8 listopada w niedzielę. Aby było ważne, musi w nim wziąć udział ok. 33.000 mieszkańców miasta.
Inicjatorzy referendum za pośrednictwem strony internetowej referendum.ubf.pl informowali mieszkańców o tym, że ,,nigdy w naszym mieście nie było rzetelnych konsultacji społecznych z udziałem fachowców (architektów, urbanistów) w odniesieniu do planowanych inwestycji i decyzji przestrzennych” oraz o działkach sprzedawanych pośrednikom przez miasto ,,za grosze”.
Referendyści bronili się twierdząc, że strona nie jest ich własnością, pod informacjami się nie podpisywali, nie ponoszą więc odpowiedzialności za treść zamieszczonych tam wiadomości.
Sąd nie dał jednak wiary tym wyjaśnieniom i zakazał Grupie Inicjatywnej publicznego rozpowszechniania informacji o tym, że miasto sprzedawało działki pośrednikom za grosze i nigdy nie przeprowadzało rzetelnych konsultacji społecznych dotyczących procedur planistycznych. Poza tym, nakazał umieszczenie sprostowania i przeprosin na stronie internetowej i na okładce jednego z gliwickich tygodników.
Sąd uzasadnił swoje postanowienie tym, że informacje, które inicjatorzy referendów publikowali, były nierzetelne i niesprawdzalne (zbyt ogólne) i mogły wprowadzać czytelników w błąd.
Sędziego Jarosława Klona nie przekonał również argument, że dla referendystów koszt zamieszczenia sprostowania w prasie jest wysoki (ok. 3 tys. zł). ,,Państwo mają prawo domagać się odwołania władz w demokratycznych wyborach. Trzeba być jednak świadomym tego, że jeśli publikuje się nieprawdziwe informacje, to trzeba będzie zapłacić za ich sprostowanie.”
Postanowienie nie jest prawomocne, referendyści mogą się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego. (kk/mf)
– Ubolewamy nad tym, że dialog z Grupą Inicjatywną musi być prowadzony na sali sądowej. Wielokrotnie proponowaliśmy rozmowę. Ta kampania referendalna mogła być okazją do porozmawiania o sprawach miasta – skomentował Łukasz Oryszczak z Wydziału Kultury i Promocji Miasta.
Najnowsze komentarze