22 maja mija sto lat od objęcia przez Karla Schabika funkcji radcy budowlanego Gliwic. To ważna data w historii miasta.
Z dr Adamem Bednarskim, wykładowcą akademickim Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu, przez wiele lat związanym z wydziałem architektury Politechniki Śląskiej, autorem monografii dotyczących dokonań Karla Schabika, rozmawiają Małgorzata Lichecka z Nowin Gliwickich i Michał Szewczyk z 24Gliwice.pl.
Od czego Schabik zaczął urzędowanie po przyjeździe do Gliwic? Miał fundament, na którym mógł budować?
Na pewno była nim działalność jego poprzedników: Adaleberta Kelma i Wilhelma Kranza. Gdy w 1919 roku przyjechał do Gliwic, wiele inwestycji już rozpoczęto, trwał też proces zadrzewiania ulic i alei. Ustawodawstwo niemieckie zwracało uwagę przede wszystkim na warunki bytowe w miastach, wynikające z nagłego przyrostu liczby mieszkańców. Dlatego Schabik tak bardzo koncentrował się na projektowaniu osiedli. Natomiast tematem, który na przełomie 1919/ 1920 szczególnie śledziła ówczesna prasa, był konkurs na budowę nowego ratusza. Co ciekawe, pierwotnie miał powstać w miejscu, gdzie dziś stoi urząd miasta. Gdy radca obejmował urząd, granice na Górnym Śląsku dopiero się kształtowały. Odłożono więc budowę nowego ratusza, decydując się na inną inwestycję: luksusowy hotel Haus Oberschlesien.
Jakie były najważniejsze założenia polityki architektoniczno-urbanistycznej Schabika?
Pierwszym wyzwaniem stało się uzupełnienie luk w zabudowie centrum. Dobrym przykładem jest tu narożna kamienica u zbiegu ul. Dolnych Wałów i Młyńskiej. Drugim zadaniem, które uważał za istotniejsze, ale też dużo trudniejsze, było sprostanie wyzwaniom polityki mieszkaniowej, czyli stworzenie atrakcyjnych do życia osiedli i wkomponowanie ich w tkankę miasta. Wraz ze swoim zespołem opracował Generalny Plan Rozwoju Gliwic opublikowany w 1928 roku. Dokument ten zakładał rozwój dzielnic, poszczególnych ulic i ich wzajemne oddziaływanie. W swoim pomyśle na Gliwice Schabik realizował koncepcję Miasta Ogrodu Ebenezera Howarda. W tamtych czasach wielu architektów czerpało z tej idei na swój sposób. Radca budowlany szczególną uwagę przywiązywał do lokalizacji nowych osiedli w kontekście terenów zielonych. To był jego priorytet, a potwierdzeniem – znana z prasy karykatura Schabika, gdzie na wielkiej makiecie Gliwic z rozmachem stawia różnego rodzaju drzewa.
Czy spacerował po mieście, bywał w tej przestrzeni?
W tej kwestii możemy tylko gdybać. Na pewno miał zespół specjalistów stale nadzorujących to, co działo się w mieście. Znał Gliwice, pracował tutaj przez 26 lat. Najpierw jako radca budowlany, zaś od 1935 roku, kiedy powstało stanowisko architekta, Schabik został jednym z pięciu urzędników decydujących o rozwoju miasta. Planowanie przestrzenne traktowano w tamtym okresie bardzo poważnie: specjalne komisje opracowywały dokumenty związane z problematyką powodziową, analizowano także kierunek wiatru, wyznaczając tereny mieszkaniowe od strony południowego zachodu, by chronić je od zanieczyszczeń z zakładów przemysłowych.
Schabik sprawował urząd w gorącym politycznie czasie. Jakie były jego relacje z politykami i prywatnymi koncernami?
Oczywiście własność prywatna, szczególnie wielkich koncernów przemysłowych, miała znaczenie w planowaniu. Do Ballestremów należały m.in. tereny przy ul. Kościuszki (Schabik mieszkał tam przez dłuższy czas). Ale nie były one wyłączone spod administracji miasta. Natomiast właściciele mieli możliwość wyboru architekta odpowiedzialnego za określoną realizację, jak duet kupiec Erwin Weichmann i wybitny architekt Erich Mendelshon. Jednak ostateczna decyzja o zatwierdzeniu projektu należała do magistratu.
Zgłaszano uwagi do pracy urzędników?
Kilku architektów skarżyło się na organizację konkursów. Wskazywali, że przeprowadzono je jedynie dla reklamy miasta, kiedy w rzeczywistości projektant był już wybrany. Czy to coś państwu przypomina?
Położenie Gliwic na granicy dwóch państw miało z pewnością znaczenie jeśli chodzi o pozyskiwanie pieniędzy ze źródeł centralnych. Czy dzięki nim Schabik mógł się pokazać?
Faktycznie, geopolityka odgrywała kluczową rolę: miasto było oczkiem w głowie niemieckich władz. Ale rywalizacja dotyczyła nie tylko tylko państw, konkurowały ze sobą poszczególne miasta w Niemczech i Polsce. Taka sytuacja oczywiście przekładała się na pozyskiwanie funduszy, miała również odzwierciedlenie w planowaniu przestrzennym i rozwiązaniach architektonicznych. W latach 20., już w momencie ogłoszenia plebiscytu, w Gliwicach rozpoczęto budowę dwóch osiedli na granicy z powiatami polskimi: Nord przy ul. Tarnogórskiej i Süd przy Rybnickiej. Zachęcano Górnoślązaków do osiedlania się na preferencyjnych warunkach. Te spółdzielnie mieszkaniowe oferowały opłaty czynszowe nie przekraczające jednej piątej zarobków, a z czasem możliwe było nawet przejęcie lokali przez użytkowników. Kiedy w Bytomiu rozpoczynano budowę Muzeum Górnośląskiego wraz z przylegającą do niego Wyższą Szkołą Rzemiosła Górniczego, w Gliwicach Schabik pozyskał fundusze na monumentalne liceum Eichendorfa przy dzisiejszej Konarskiego. Tymi obiektami chwalono się, były nowoczesne i reprezentacyjne.
Jak wyglądała praca Schabika w latach 1933-45? To czas rządów nazistów.
Odnajdował się w tamtych latach bardzo dobrze, nie deklarując tak naprawdę swoich poglądów politycznych. Z tego co wiemy, były one zbliżone do chrześcijańsko-demokratycznych. Po objęciu władzy przez Hitlera ceniono jego pracę, więc przekonania Schabika nie stanowiły problemu. W prasie z tamtego okresu znalazłem kilka fragmentów artykułów świadczących o wyważonej postawie radcy budowlanego: jeśli architekci z jego biura źle traktowali klientów ze względu na przekonania, reagował. Pozbył się nawet jednego ze współpracowników – Wilhelma Nelke (zaprojektował m.in. willę przy ul. Lipowej – dziś przychodnię zdrowia), którego, ze względu na niewłaściwe zachowania, oddelegował do innego miasta.
Czy znalazł pan informacje o tym jak odniósł się do wydarzeń nocy kryształowej w Gliwicach i spalenia synagogi w 1938 roku? Było to przecież działanie zaplanowane przez nazistów, musiał więc wcześniej wiedzieć…
Nie badałem tego zagadnienia. Nie wiemy czy administracja budowlana miała na ten temat jakieś informacje i czy w ogóle mogła cokolwiek zdziałać.
Kiedy radca budowlany pojawił się na pana drodze?
Schabikiem zająłem się na studiach, wtedy nie było jeszcze tak dobrze rozwiniętych źródeł internetowych. Pierwotnie interesowałam się osiedlami jednorodzinnymi okresu międzywojennego, tak dotarłem do Schabika. W kolejnych latach uzupełniałem tę wiedzę prowadząc badania i kwerendy. W 2016 roku udało mi się w bibliotekach berlińskich odnaleźć akwarelę przedstawiającą nieznany budynek. Natomiast w 2017 roku, dzięki wciąż uzupełnianym źródłom internetowym, dotarłem do kolejnych książek adresowych, stąd pojawiły się nowe lokalizacje zameldowania Schabika.
Co planował na lata po 1939 roku?
Z pewnością budowę ratusza, bo cały czas rezerwowano teren, pozostawiając go niezagospodarowanym. Chodzi o przedłużenie dzisiejszego placu Piłsudskiego, który zaprojektował wspólnie z Hansem Sattlerem i Walterem Skubellą. Po 1945 roku ten ostatni, był jednym z czołowych architektów Gliwic, autorem pomnika na tym placu, nazywanym wtedy Bohaterów Stalingradu, pomijając kwestie ideologiczne, kompozycyjnie rzeczywiście elementem dopracowanym. Wracając do pytania: Gliwice miały rozwijać się na terenach poza ścisłym centrum. W latach 30. i 40 ukończono osiedla Żerniki i Brzezinka, w trakcie budowy było osiedla Glaubenstadt (Wilcze Gardło). Planowano utworzenie dużego osiedla, właściwie miasta satelitarnego. między Gliwicami a Pyskowicami oraz rozbudowę Łabęd.
Akcją Gliwice dla Schabika przywracamy pamięć o niemieckim architekcie. Czy mamy już jako społeczeństwo, przepracowany ten temat na tyle, by odnieść się do wielokulturowości i czerpać z tego.
Popularyzacja wiedzy o historii miasta, jej najważniejszych postaciach jest ważna. Zyskujemy świadomość na tyle, by ideologię polityczną odsunąć i spojrzeć ponad nią, dostrzegając pozytywne aspekty. Schabik był urzędnikiem administracji niemieckiej, ale w jego przypadku nie stanowiło to przeszkody w wizjonerskim podejściu do projektowania. Cały czas był aktywny w różnych stowarzyszeniach, m.in. ochrony zabytków, pod jego okiem przeprowadzano renowację kościoła Wszystkich Świętych. Wykorzystał szansę którą mu dano, stworzył znakomity zespół współpracowników. Dzięki niemu mamy w Gliwicach zabytek światowej klasy: dom tekstylny zaprojektowany przez Ericha Mendelshona.
Co wiemy o jego prywatnym życiu. Nie chodzi o oficjalne informacje, bardziej o to, co lubił czytać, gdzie chadzać na spacery, czy stołował się w Haus Oberschlesien.
Miał rodzinę, żonę i prawdopodobnie dwie córki. Na tę informację trafiłem tylko raz i nie w źródłach z tamtego czasu. Kilkanaście lat temu udało się Bogusławowi Małuseckiemu, kierownikowi gliwickiego archiwum nawiązać kontakt z dalszą rodziną Schabika mieszkającą w Niemczech. Bodajże z siostrzeńcem, który zapamiętał wuja jako bardzo uprzejmego człowieka, świetnie grającego na pianinie. I tyle.
—————————————
ZAGRAJ W MOBILNĄ GRĘ MIEJSKĄ!
26 maja startuje mobilna gra miejska #Schabik tu byłem/ich war hier. Początek o godz. 12.00 w holu kina Amok. Zakończenie planowane jest ok. godz. 17.00.
Celem Gry jest popularyzacja wiedzy o historii miasta, a w szczególności architektonicznych realizacjach radcy budowlanego Karla Schabika oraz promowanie zielonych Gliwic.
Żeby wziąć udział w grze, trzeba mieć urządzenia mobilne (tablet lub telefon) oraz zainstalować odpowiednią aplikację. Szczegóły w regulaminie zamieszczonym na fanpage’u Gliwice dla Schabika.
Udział w grze jest bezpłatny. Przewidziano atrakcyjne nagrody. Obowiązują zgłoszenia, które należy wysłać do 25 maja – elektronicznie na adres schabiktubylem@gmail.com. Będą też przyjmowane w dniu gry, 26 maja.