Kierowca BMW pędził ponad 140 km/h na zwykłej drodze. W trakcie brawurowej jazdy wyprzedził nieoznakowany radiowóz policyjny (grupa SPEED), który natychmiast ruszył w pościg za piratem.
Rzecz działa się w piątek, około godziny 20:00, w rejonie miejscowości Słupsko. O podjęciu pościgu zdecydowała nie tylko prędkość, ale również podejrzenie, że pojazd może pochodzić z kradzieży.
Przed miejscowością Niewiesze, po zmierzeniu prędkości, wideorejestrator dał wynik 143 km/h – na drodze z ograniczeniem do 90 km. Gnający krętą i wąską drogą kierowca ścinał zakręty, jechał pasem dla aut nadjeżdżających z naprzeciwka.
Stróże prawa z gliwickiej drogówki szybko zatrzymali samochód marki BMW, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn i kobieta. W trakcie kontroli okazało się, że w aucie działa tylko jedno światło mijania, poza tym, pojazd nie miał ważnego przeglądu technicznego.
Kierującym był 21-letni mieszkaniec gminy Toszek. Został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości, kierowanie pojazdem niesprawnym technicznie, naruszenie przepisów dotyczących ruchu prawostronnego i niestosowanie się do znaku P-4 (podwójna ciągła).
Łącznie młodzieniec „zarobił” 17 punktów karnych,mandaty wyniosły w sumie 1700 złotych.
21-latek powiadomił o kontroli swoją matkę, która pojawiła się na miejscu i, zapewne wbrew oczekiwaniom syna, bardzo go strofowała. Poinformowała też funkcjonariuszy, że samochód właśnie został naprawiony po wypadku, a ulubione zajęcie jej syna to… świadczenie usług kierowcy dla znajomych.
– Młody człowiek wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością. Brak prawego światła w jego wozie to poważne zagrożenie dla pieszych, idących wzdłuż jezdni. Poza tym przy takiej prędkości wystarczy, by na drodze pojawiło się niewielkie zwierzę, typu lis lub zając, a może dojść do tragedii. W tym przypadku kierowca ryzykował nie tylko życiem swoim, ale i znajomych, których wiózł – komentuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice