Wzorem minionych lat Turystyczny Klub Kolarski PTTK im. Władysława Huzy zaprasza na rajd rowerowy ku pamięci żołnierzy NSZ oddziału Henryka Flame ps. Bartek. Rajd odbędzie się w sobotę, 28 września, niezależnie od pogody.
Zbiórka chętnych o godzinie 7.45 przed siedzibą PTTK w Gliwicach (Rynek 11). Trasa rajdu ma długość około 90 km, jej pokonanie wymaga dobrej kondycji fizycznej, ostrzegają organizatorzy. Przejazd zaplanowano przez: Brzezinkę, Kozłów, Taciszów, Bycinę, Słupsko, Toszek, Dąbrówkę do Barutu na „Polanę śmierci śląskiego Katynia”, gdzie o godzinie 11:00 przewidziano uroczystości rocznicowe i Mszę św.
Zakończenie imprezy planowane jest na godzinę 13:00 w Barucie. Powrót grupowy lub indywidualny wybraną przez uczestników trasą.
Uczestnicy rajdu są zobowiązani do przestrzegania przepisów ruchu drogowego i Karty Turysty. Organizacja zgłaszająca jest odpowiedzialna za zachowanie swoich uczestników. Organizator nie bierze żadnej odpowiedzialności za szkody wynikłe w stosunku do uczestników rajdu i osób trzecich. Uczestnicy rajdu ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków we własnym zakresie. Zaleca się jazdę w kaskach rowerowych. Każdy uczestnik rajdu musi bezwzględnie posiadać sprzęt i narzędzia potrzebne do usunięcia awarii we własnym rowerze.
Polana śmierci śląskiego Katynia
Polana śmierci znajduje się w rejonie wsi Barut położonej w województwie opolskim, w gminie Jemielnica. Rok po zakończeniu II wojny światowej doszło tam do zbiorowej egzekucji.
Jak dowiadujemy się z przekazów Instytutu Pamięci Narodowej, w nocy z 25 na 26 września 1946 roku grupa kilkudziesięciu żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych należących do oddziału kpt. Henryka Flamego, ps. Bartek została podstępem zwabiona, a następnie z premedytacją brutalnie zamordowana przez funkcjonariuszy UB i NKWD.
Był to jeden z elementów tzw. „Operacji Lawina”, której celem była całkowita eliminacja legendarnego oddziału „Bartkowców”.
Stodołę, do której nad ranem siłą doprowadzono żołnierzy NSZ wysadzono w powietrze za pomocą zainstalowanych wcześniej min przeciwczołgowych. Eksplozja, z racji użytej zbyt dużej ilości materiałów wybuchowych, była słyszana w okolicznych wioskach. Mieszkańcy regionu nie mogli przez następne kilka dni wchodzić do lasu. Istnieje podejrzenie, że ten czas był potrzebny funkcjonariuszom bezpieki, aby zatrzeć ślady i ukryć porozrywane od eksplozji ciała kilkudziesięciu polskich żołnierzy. Do dziś nie udało się ustalić miejsca ich ukrycia.
Podobne egzekucje miały miejsce w Starym Grodkowie i majątku Scharfenberg (woj. opolskie). W wyniku badań prowadzonych w okolicy tych miejscowości przez IPN odnaleziono liczne artefakty (monety, łuski, itp.), lecz nie udało się potwierdzić miejsca ukrycia szczątków „Bartkowców”.
(żms)/MSI/IPN
fot. Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN