Będą zmiany na ul. Daszyńskiego, powstaną azyle dla pieszych. A pasy rowerowe? Nie tym razem

Gliwicki ZDM szykuje się do zwężenia pasów ruchu w ciągu ul. Daszyńskiego na odcinku od wjazdu na obwodnicę do skrzyżowania przy dawnej pętli tramwajowej.

Pomimo zaleceń zawartych w miejskiej koncepcji rowerowej, drogowcy na razie nie zamierzają wprowadzać pasów rowerowych. W zamian proponują rozwiązanie znane m.in. ze zmodernizowanej ul. Andersa, czyli azyle dla pieszych.

Projekt nowej organizacji ruchu zakłada budowę azyli przy przejściach dla pieszych w dwóch lokalizacjach: na wysokości ul. Ficka i ul. św. Ludwika.

Tu jest wystarczająco szeroko, żeby wydzielić bezpieczne pasy dla rowerów.

– Wprowadzenie tych elementów ma na celu fizyczne i optyczne zawężenie pasa ruchu dla kierujących, co w konsekwencji powinno przyczynić się do zmniejszenia prędkości pojazdów

– mówi Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.

Zmiany wynikają ze wzrostu natężenia ruchu po otwarciu we wrześniu tego roku odcinka obwodnicy zachodniej Daszyńskiego – Rybnicka. Drogowcy pełny koszt wprowadzenia nowej organizacji ruchu szacują na 14 tysięcy złotych. Inwestycja zostanie wykonana w ramach „bieżącego utrzymania”, drogowcy już czekają na wymagane zgody.

GLIWICKA RADA ROWEROWA: CHCEMY PASÓW ROWEROWYCH

Konieczność wprowadzenia zmian, które uspokoją ruch na Daszyńskiego widzą też rowerzyści. Gliwicka Rada Rowerowa ma jednak inny pomysł. W listopadzie zawnioskowała do ZDM o wprowadzenie pasów rowerowych, czyli wydzielenia części jezdni dla ruchu rowerowego.

– Typowa szerokość ul. Daszyńskiego to ponad 10 metrów, co pozwoli na utworzenie dwóch pasów ruchu dla rowerów o szerokości 1,5 m oraz dwóch pasów ruchu dla pozostałych pojazdów o szerokości 3,5 m

– czytamy w uzasadnieniu pisma do ZDM.

Propozycja Gliwickiej Rady Rowerowej nie została na razie przyjęta przez ZDM. Szkoda. (wiz. GRR)

Wniosek rowerowych aktywistów wpisuje się w koncepcję rozbudowy sieci dróg rowerowych, którą miasto zamówiło w 2014 roku. Ulica Daszyńskiego jest w niej oznaczona jako „trasa główna” i „komunikacyjna” dla całego systemu. I choć projektowane azyle nie przekreślają możliwości budowy pasów w przyszłości, to na pewno zamykają dyskusję na ten temat na najbliższe lata.

– Zarząd Dróg Miejskich, nie odżegnuje się od realizacji (w ciągu ul. Daszyńskiego) budowy infrastruktury dla rowerów, ale obecnie realizowane są inne priorytety miasta w tym zakresie (np. Kujawska, Nowy Świat, Toszecka, Strzelców Bytomskich i inne). Tymczasem rowerzyści poruszają się jak dotąd jezdnią – komentuje Jadwiga Stiborska.

Jezdnią przemieszczają się też rowerzyści po zmodernizowanej w 2019 roku ul. Andersa. Tu też zdecydowano o zwężeniu pasów ruchu poprzez azyle dla pieszych.

To jednak tylko zwiększyło ryzyko wypadków, bo kierowcy mijają rowerzystów w jeszcze mniejszej odległości niż przed remontem.

Co ciekawe, ulica Andersa w koncepcji rowerowej również oznaczona jest jako trasa główna, komunikacyjna i do realizacji w pierwszym etapie.

ZDM nie zdecydował się na pasy dla rowerów również na ul. Andersa. Wprowadzone wysepki stwarzają dodatkowe zagrożenie, jest mniej miejsca do wyprzedzania rowerzysty.

Ulicę zmodernizowano więc kosztem 5 mln złotych, zupełnie pomijając zalecenie z oficjalnego dokumentu wyznaczającego miejską strategię komunikacji rowerowej. W przypadku Daszyńskiego skala zmian jest o wiele mniejsza, dlatego być może łatwiej będzie o ich korektę. Zwłaszcza, że w ostatnich miesiącach magistrat odkurzył wspomnianą analizę i coraz częściej powołuje się na zawarte w niej wskazania.
(msz)