Będzie łatwiej usunąć zniszczone tory tramwajowe. Jest porozumienie

1 września minie sześć lat od daty zastąpienia w Gliwicach komunikacji tramwajowej autobusową. Do dziś na gliwickich ulicach znajduje się ponad sześć kilometrów torów.

O ich usunięcie przez lata trwał spór między urzędnikami, a właścicielem torowiska – spółką Tramwaje Śląskie S.A. Patową sytuację być może rozwiąże osiągnięte przed paroma tygodniami porozumienie.

Od 2009 roku Magistrat wskazywał, że problemy z usuwaniem wysłużonego torowiska potęguje brak woli współpracy ze strony tramwajowej spółki. Tramwaje Śląskie odpierały zarzuty.
– Jeśli to nie my zdecydowaliśmy o wycofaniu się z komunikacji tramwajowej, to dlaczego mamy ponosić koszty demontażu szyn – mówili przedstawiciele firmy.

Spór przez lata tkwił w martwym punkcie, a jego jedynymi przegranymi byli kierowcy, którzy wpadali w ubytki między szynami, a nawierzchnią jezdni. Przed paroma tygodniami doszło do kolejnych i tym razem przełomowych negocjacji.

– Wspólne rozmowy i uzgodnienia przedstawicieli Zarządu Dróg Miejskich i Tramwajów Śląskich przyniosły rozwiązanie, które będzie polegało na zsynchronizowaniu rozbiórki torowisk tramwajowych z planowanymi inwestycjami lub remontami ulic – mówi Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy ZDM.

– Jeśli Miasto Gliwice zdecyduje się na remont, to my będziemy odpowiedzialni za zebranie i odwiezienie całej infrastruktury torowej. Wcześniej odbywało się to na koszt przeprowadzającego remont – wyjaśnia Andrzej Zowada, rzecznik tramwajowej spółki. – Jednej i drugiej stronie zależało by dojść do porozumienia i wprowadzić zmiany z korzyścią dla mieszkańców – dodaje.

Zmiana choć znacząca, wcale nie musi przynieść szybkiej poprawy. Nadal żywy pozostaje problem bieżącej naprawy torowiska i jezdni bezpośrednio do niej przylegającej. Tramwaje Śląskie S.A. zobligowane są do interwencji w przypadku uszkodzeń „torowiska wbudowanego z jednię”. W pozostałych przypadkach naprawa należy – zdaniem tramwajowej spółki – do gliwickich drogowców. Praktyka pokazuje, że najczęściej ręce umywają wszyscy, a nawierzchnią nikt się nie zajmuje.

W ciągu ostatnich sześciu lat w Gliwicach zdemontowano niecałe dwa kilometry torów. Na pierwszy ogień poszły szyny na ul. Wieczorka, która przechodziła gruntowny remont w 2010 roku. Następnie zlikwidowano tory na wiadukcie w ciągu ul. Zabrskiej, na ul. Dolnych Wałów, oraz na skrzyżowaniu Zwycięstwa-Wyszyńskiego i w jego rejonie. Ostatnio rozbiórka objęła teren budowanego ronda u zbiegu Daszyńskiego, Mickiewicza, Sowińskiego i Kozłowskiej. Najbardziej znaczący, a zarazem ostatecznie przekreślający wskrzeszenie linii tramwajowej na dawnej trasie, był demontaż torów pętli tramwajowej na Wójtowej Wsi oraz budowa w jej miejscu nowego dyskontu spożywczego.
(msz)