Budynek dawnej dyrekcji Huty Gliwice przy ul. Hlubka niedawno zyskał nowego właściciela, a teraz trafi do rejestru zabytków? To bardzo możliwe, bo postępowanie w tej sprawie wszczął Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
– Wszczęcie postępowania było związane z faktem zbycia zabytku podmiotowi prywatnemu – mówi nam Mirosław Rymer, doradca prawny i rzecznik prasowy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. – W celu zabezpieczenia obiektu przed nadmierną ingerencją, koniecznym stało się wszczęcie procedury w sprawie wpisu do rejestru zabytków. Wolą konserwator jest zachowanie choćby części obiektów dawnej huty – dodaje.
Jak zaznacza biuro konserwatora, obiekt „figuruje w wykazie obiektów do ujęcia w gminnej ewidencji zabytków, ale plan miejscowy obowiązujący na tym terenie nie zawiera żadnych zasad ochrony zabytków, gdyż został uchwalony przed 2010 rokiem, czyli przed utworzeniem wspomnianych wykazów”.
Budynek w części jest już pod ochronną konserwatorską, która obejmuje dawną salę konferencyjną i gabinet dyrekcji. To właśnie m.in. koniecznością konsultowania ewentualnych prac z konserwatorem tłumaczono problemy ze sprzedażą nieruchomości. Przypomnijmy, po raz pierwszy budynek trafił pod młotek we wrześniu 2013 roku za kwotę 7,4 mln zł. Potem ze zmienioną ceną wywoławczą podejmowano kolejne próby, by w końcu za ósmym podejściem, w sierpniu tego roku obiekt w licytacji znalazł nowego właściciela. Jest nim Elektrownia Wiatrowa Toszek, która zaoferowała 4,16 mln złotych.
Biuro konserwatora nie informuje czy na decyzję o wpisie miały wpływ plany nowego właściciela (postępowanie wszczęto w grudniu 2019 roku). Spekulacje może jednak podsycać osoba nowego właściciela. Prezesem Elektrowni Wiatrowej Toszek jest Tadeusz Wesołowski, który zasiada w radzie nadzorczej spółki Arena Operator, jest także założycielem i prezesem m.in. gliwickiej fundacji Radan.
A to właśnie Radan realizuje inwestycję w centrum miasta Ogrody Królowej Bony. Na jednym z jej pierwszych etapów, we wrześniu 2015 roku doszło do gorącego sporu między wojewódzkim a miejskim konserwatorem zabytków (chodziło m.in. o ingerencję w dotychczasową zabudowę przy ul. Królowej Bony i montaż balkonów na elewacji). Aneta Borowik zarzuciła miejskiej konserwator Ewie Pokorskiej doprowadzenie do “znaczącej utraty wartości zabytkowej budynku” i wezwała prezydenta Zygmunta Frankiewicza do „natychmiastowej zmiany” na stanowisku miejskiego konserwatora. Prezydent skargę uznał za bezzasadną.
Michał Szewczyk
Zobacz też nasz materiał archiwalny z 2015