Burza w Internecie po usunięciu topoli. Drzewo było w fatalnym stanie, mogło runąć na chodnik – tłumaczy zarządca

Przy zbiegu ulic Styczyńskiego i Daszyńskiego wycięte zostało wiekowe, rozłożyste drzewo. Sprawa od wtorku porusza internautów, w mediach społecznościowych publikowane są kolejne zdjęcia i pełne emocji komentarze. Głos zabrał nawet Zarząd Dróg Miejskich.

 
To nie miasto, ani też nie drogowcy stoją za wycinką. Zarządcą nieruchomości przy ulicy Styczyńskiego jest firma Domena. W odpowiedzi na naszą prośbę, uzyskaliśmy wyjaśnienie, dlaczego usunięto ten konkretny okaz, który – jak już ustaliliśmy wcześniej, w przeszłości uległ obłamaniu.

Topola kanadyjska na wysokości nieruchomości Styczyńskiego 1 (nr dz. 320 obr. Nowe Miasto) była w złym stanie fitosanitarnym. W czerwcu ub.r. urwał się z niej olbrzymi konar i spadł w stronę chodnika, dobrze, że nie uczynił nikomu krzywdy

– przekazuje Bożena Matuszewska, zarządca nieruchomości Domena.


Teren, na którym rosła topola jest dzierżawiony przez Wspólnotę Mieszkaniową Gliwice, ul. Styczyńskiego 1 od miasta.

Jednakże to wspólnota została zobligowana do sporządzenia opinii dendrologicznej i takowa została wykonana przez firmę z odpowiednimi uprawnieniami. Badania wykonywano min. tomografem sonicznym. W opinii stwierdzono zrakowacenia, ubytki wgłębne, żery szkodnika, w przekroju poprzecznym pnia 61% drewna uszkodzonego i o obniżonej wytrzymałości, obniżoną statykę (odporność na złamanie pnia) – wyjaśnia Matuszewska.

Opinię przekazano miastu, które, jako właściciel terenu wystąpiło do wydziału środowiska o zgodę na wycięcie topoli zagrażającej ludziom i mieniu. W listopadzie ub;. r. Marszałek Województwa Śląskiego wydał decyzję zezwalającą na wycinkę, a wspólnota zleciła wycinkę drzewa profesjonalnej firmie.

ZDM – przy okazji zniszczono tulipany

Na ogół, gdy dochodzi do wycinek w mieście, mieszkańcy podejrzewają, że dokonują ich miejskie jednostki, jak MZUK, opiekujący się częścią terenów zielonych w mieście, czy ZDM, w którego gestii leżą drzewa w pasach drogowych. Być może był to jeden z powodów, dla których, nim jeszcze uzyskaliśmy informację, kto zlecił wycinkę, na stronie drogowców pojawił się komunikat, w którym ZDM informuje o tym, że zniszczono… rośliny cebulowe.

– Krokusy, narcyzy i tulipany, które tam rosły w tym roku już się nie pojawią, a to za sprawą zniszczeń. Prace, które były tam prowadzone na prywatnej posesji – bez zgłoszenia zarządcy drogi – spowodowały uszkodzenia roślin cebulowych. Wobec wykonawcy wszczęte zostanie postępowanie administracyjne zmierzające do wystawienia kary za nielegalne zajęcie pasa drogowego. Dodatkowo zostanie zobowiązany do naprawienia szkód w zieleńcu – poinformował ZDM.

Problemy pojawiły się także przy okazji realizacji inwestycji mieszkaniowej w rejonie ulicy Moniuszki. Zarząd Dróg Miejskich zapowiada, że w tym wypadku konsekwencje będą znacznie poważniejsze.

W trakcie prowadzonych prac uszkodzone zostały dwie lipy. Roboty wstrzymano do wyjaśnienia sprawy. Jednocześnie Zarząd Dróg Miejskich – zgodnie z przepisami Ustawy o ochronie przyrody – zgłosi fakt zniszczenia drzew Marszałkowi Województwa Śląskiego, który jest organem władnym do nałożenia kary administracyjnej – dodaje Zarząd.

(żms)

26 komentarzy
 najwyżej ocenione
od najnowszych    chronologicznie 
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze