Andrzej Potocki to były prezes Piasta Gliwice, a obecnie kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Europy Plus Twój Ruch.
W piątek w Gliwicach dawny poseł Unii Wolności podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat sposobu zarządzania gliwickim klubem i ocenił swoje szanse na sukces w nadchodzących wyborach.
– Jestem zmartwiony tym co obserwuję dlatego, że ten klub był pozytywnym symbolem miasta. W czasach gdy graliśmy w drugiej lidze, potrafił gromadzić na trybunach 20 tysięcy widzów. Dzisiaj trybuny świecą pustkami nawet gdy przyjeżdża lider tabeli. Nikt nie chce płacić pieniędzy za oglądanie przeciętnych Hiszpanów, którzy w swojej trzeciej lidze nie mogą znaleźć zatrudnienia – mówi Potocki.
Kandydat na europosła ocenił też ostatnie zmiany organizacyjne w gliwickim klubie.
– Zatrudnienie Zdzisława Kręciny nie jest dobrym ruchem wizerunkowym, ale ja pana zaskoczę. Uważam, że jest on człowiekiem o niebywałych talentach organizacyjnych i gdyby nie ta „czarna gęba”, którą mu przyprawiono, byłby zapewne chętnie widziany w innych organizacjach sportowych w Polsce. Natomiast Gliwice to miasto, które ma prawie 200 tysięcy mieszkańców i działaczy piłkarskich zawsze były tu setki. To wśród nich należy szukać ludzi, którzy będą tym klubem rządzić, bo oni dla niego będą mieli serce – tłumaczy Potocki.
Andrzej Potocki na liście Europy Plus Twój Ruch zajmuje trzecie miejsce (za Kazimierzem Kutzem i prof. Genowefą Grabowską). Pomimo to, były poseł wierzy w zdobycie mandatu.
– Myślę, że jest na to realna szansa. Trudno mi samego siebie chwalić, ale mam wiele lat pracy w różnych organizacjach międzynarodowych, w tym także w Parlamencie Europejskim. Mówię kilkoma językami, znam i kocham problematykę europejską i myślę że to będzie dobry wybór – kończy Potocki.