Już tylko cztery tygodnie zostały Miastu na złożenie dokumentacji wykonawczej Centrum Przesiadkowego. Jeśli to się nie powiedzie, Gliwice stracą okazję na otrzymanie ze środków UE aż 130 milionów złotych, a sama inwestycja może na długo stanąć pod znakiem zapytania.
Magistrat niechętnie udziela informacji na temat stanu przygotowań. Wiadomo, że po rozwiązaniu umowy z dotychczasowym wykonawcą (firma Pas Projekt z Nadarzyna), gorączkowo poszukiwana była firma, która w krótkim czasie dokończy rozpoczęty projekt.
Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale jak informuje rzecznik prezydenta Marek Jarzębowski, obecnie trwają rozmowy z biurem projektowym Mostostal Zabrze Biprohut S.A. (dawniej Przedsiębiorstwo Inżynierskie BIPROHUT Sp. z o.o.). Pod tą nazwą kryje się znana firma budowlana Mostostal Zabrze, która w czerwcu przeniosła swoją siedzibę z ul. Wolności w Zabrzu do Gliwic na ul. Dubois.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Niezależnie od poszukiwań nowego wykonawcy, Magistrat będzie próbował rozliczyć z odpowiedzialności Pas Projekt.[/perfectpullquote]Nie jest wykluczone, że wkrótce sformułowane zostaną konkretne roszczenia.
– Próbujemy rozmawiać, wszystko przed nami – mówi Jarzębowski. – Jakie konkretne argumenty? Przede wszystkim nierzetelność – dodaje.
Dla firmy z Nadarzyna ewentualna potyczka prawna z gliwickimi urzędnikami nie będzie czymś nowym. Pas Projekt musiał już m.in. zapłacić karę za opóźnienia projektowe w Słupsku. Spółka miała też problemy ze złożeniem projektu w Bydgoszczy.
Opieszałość w Gliwicach może kosztować miasto utratę unijnego dofinansowania. Aby tak się nie stało Mostostal do końca roku musi dokończyć dokumentację. – To ciągle możliwe – uspokaja Marek Jarzębowski.
Michał Szewczyk
wiz. Pas Projekt