Chętni na pączki z kapustą lub wątróbką? Pierwszy ukraiński fast food otwarty w Gliwicach

W nieczynnym kiosku przy ulicy Jana Pawła II otwarto pierwszy w Gliwicach (i podobno też na Śląsku) ukraiński fast food. Można dostać tu pyriżoki i bilasze w całkiem niewygórowanych cenach.

 
Dmytro jest nauczycielem fizyki, ale w swoim zawodzie nie pracuje. Kilka lat temu, wraz z żoną Wiktorią i trójką dzieci (Swietłaną, Antonem i Natalią) przyjechał do Gliwic z małej miejscowości w pobliżu Doniecka. Teraz, gdy trwa wojna ściągnął do Polski jeszcze mamę i teściową. Wspólnie zajęli się działalnością gastronomiczną.

Od kilku dni Dmytro Levchuk nie może opędzić się od pracy. Wraz z żoną Wiktorią, mamą Olgą, teściową Ludmiłą i najstarszą córką Swietłaną wciąż mieszają mąkę z wodą i drożdżami, przygotowują farsze z wątróbek, kapusty, ziemniaków i mielonego mięsa i lepią pyriżoki oraz bilasze.

To pączki smażone w głębokim tłuszczu, tyle że z wytrawnym nadzieniem, nie dżemem, różą czy bitą śmietaną, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni.

Budka „U Dmytra” przy przystanku autobusowym przy ul. Jana Pawła II działa od kilku dni i już zdążyła wzbudzić zainteresowanie mieszkańców i zdobyć grono fanów. Czynna jest od wtorku do soboty w godz. 11.00 – 19.00.

W Gliwicach mieszka nam się bardzo dobrze. Miasto jest piękne, oferuje dużo atrakcji. Gdy tu przyjechałem uznałem, że to najładniejsze miasto na Śląsku, wszędzie zdjęcia robiłem. Do tego ludzie są życzliwi i smakuje im nasze jedzenie. Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania. Teraz chcemy rozwijać nasz biznes i zatrudnić do pracy Ukraińców, żeby im pomóc, a gliwiczanom zaoferować ukraińskie przysmaki. Ale największe marzenie mamy takie, żeby wojna w Ukrainie się skończyła – mówi Dmytro Levchuk.

(żms)/UM Gliwice(mf)
fot. 24gliwice.pl/żms