Gdy 28 marca ruszy wypożyczalnia miejskich rowerów, na mieszkańców będzie czekać 10 stacji, 100 jednośladów i… brak dróg rowerowych. To rodzi pytania o konsekwencje korzystania z nowej miejskiej atrakcji. Na razie dostaliśmy od urzędników prezent, z którego warto korzystać, ale o bezpieczeństwo zadbać musimy sami.
W Gliwicach stacje wypożyczalni rozlokowane zostały głównie w pobliżu centrum miasta (skrajnymi punktami jest osiedle Sikornik na południu i ul. Poniatowskiego na północy miasta). Przy większości z nich próżno szukać dróg rowerowych z prawdziwego zdarzenia, a to gliwiczanom pozostawia do wyboru tylko dwie możliwości: jazdę zatłoczonymi ulicami lub – łamiąc prawo i narażając się na mandat – po chodniku.
– W Gliwicach nie ma spójnej, rozwiniętej sieci dróg dla rowerów, a obecna infrastruktura odpowiada na potrzeby zaledwie garstki osób podróżujących w konkretnych kierunkach. Większość rowerzystów jednak będzie musiała jeździć tam, gdzie samochody – tak jak to ma miejsce już dziś. Pewnie część osób może czuć się niepewnie i obawiać się zagrożenia ze strony innych pojazdów – ocenia Ewa Lutogniewska z Gliwickiej Rady Rowerowej.
– Poruszanie się po mieście na rowerze miejskim odbywać się powinno na takich samych zasadach jak na innych rowerach – zgodnie z obowiązującymi przepisami
– informuje Mariola Pendziałek, Naczelnik Wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych Urzędu Miejskiego w Gliwicach.
Zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, jazda rowerem po chodniku co do zasady jest zabroniona. Ustawodawca przewidział jednak kilka wyjątków. Ten, z którego mogą najczęściej korzystać gliwiccy rowerzyści, pozwala na jazdę po chodniku, gdy panują złe warunki atmosferyczne. Ponadto z chodnika możemy skorzystać gdy jadąc rowerem towarzyszy nam dziecko młodsze niż 10 lat lub gdy znajdujemy się na drodze, na której dopuszczalna prędkość przekracza 50 km/h, nie ma wydzielonej ścieżki dla rowerzystów, a chodnik ma szerokość przynajmniej dwóch metrów.
– Zarówno rowerzyści, jak i kierowcy będą musieli „mieć oczy dookoła głowy” i wzajemnie szanować się na drodze. Piesi również.
Na szczęście, badania naukowe dotyczące bezpieczeństwa na drogach wskazują, że wraz ze wzrostem liczby rowerzystów wzrasta również ich bezpieczeństwo – pewna masa krytyczna powoduje, że inni uczestnicy ruchu drogowego wzmagają swoją czujność, zachowują się odpowiedzialnie i z szacunkiem do pozostałych. Liczymy na to, że taka sytuacja zajdzie również w Gliwicach – mówi Ewa Lutogniewska i nie kryje nadziei na to, że nowa rowerowa inwestycja może pobudzić Miasto do odważniejszego stawiania na infrastrukturę rowerową.
Pierwszym pozytywnym sygnałem jest trwająca właśnie budowa 1,5-kilometrowego odcinka trasy rowerowej w rejonie Alei Przyjaźni, która finalnie ma połączyć centrum z osiedlem Sośnica. Planowo budowany odcinek ma być gotowy w lipcu 2017, a koszt jego wykonania wyniesie 2,3 miliona zł.
Wiele inwestycji „prorowerowych” nie wymaga jednak sięgania tak głęboko do miejskiego portfela. Prostym rozwiązaniem jest np. wymalowanie pasów ruchu dla rowerów. W Gliwicach potencjał ku temu jest duży – na takich szerokich ulicach jak Daszyńskiego, Przyszowskiej, Kościuszki czy nawet Zwycięstwa jest miejsce by pogodzić „komunikacyjne interesy” zarówno rowerzystów, jak i kierowców.
Michał Szewczyk