Przypadkowi przechodnie, których zaczepiał pijany mężczyzna wymachujący maczetą, musieli czuć co najmniej zaniepokojenie. Powiadomiono policję. 55-latka udało się pozbawić niebezpiecznego narzędzia, nikt nie został ranny. Policja przypomina jednak przy okazji, co grozi za tego rodzaju wybryki.
Rzecz działa się w sobotę, późnym wieczorem, na jednym z knurowskich osiedli.
– W jednym z mieszkań, gdzie odbywało się przyjęcie, było głośno, co sprowokowało 55-letniego mężczyznę do wyjścia ze swojego mieszkania. Trzymając maczetę, w ręku w sposób ekspresyjny gestykulował, zadając napotkanym osobom pytanie „o ewentualny problem” – relacjonuje nadkomisarz Marzena Szwed, rzeczniczka gliwickiej policji.
Mężczyzna był nietrzeźwy – wstępne badanie wykazało u niego 3,1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dzięki szybkiej reakcji mundurowych sytuacja została opanowana, a sprawca został pozbawiony niebezpiecznego narzędzia
– dodaje rzeczniczka.
Policja przypomina, że zgodnie z prawem noszenie maczety może zostać uznane za wykroczenie lub przestępstwo, jeśli zostanie użyta do ataku, lub zastraszania. Użycie maczety w sposób zagrażający życiu lub zdrowiu innych osób może skutkować odpowiedzialnością karną. Sprawca może zostać oskarżony o:
– groźby karalne (art. 190 kk);
– narażenie życia lub zdrowia innych osób (art. 160 kk);
– uszkodzenie ciała (art. 156 lub 157 kk);
– udział w bójce lub pobiciu (art. 158KK).
Kary za te przestępstwa mogą wynosić nawet do kilku lat pozbawienia wolności.
W tym przypadku jednak potencjalna kara dla mężczyzny będzie mniejsza, bo sprawca odpowie z art. 5a § 1 Kodeksu Wykroczeń: “Kto umyślnie, bez uzasadnionego powodu nosi w miejscu publicznym niebezpieczne narzędzie, mogące służyć do popełnienia przestępstwa, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny nie niższej niż 3000 złotych albo karze nagany”.
(żms)/KMP Gliwice