Trwa pat w sprawie finansowania ostatniego odcinka średnicówki (G2).
Informacje przekazane przez prezydenta Zygmunta Frankiewicza, potwierdził w tym tygodniu marszałek Mirosław Sekuła, zarzucając jednocześnie Gliwicom „zbyt asekuracyjną postawę” w podpisywaniu umów na uzyskiwanie środków pieniężnych.
Miasto odpiera takie oceny. – Czy to, że ktoś nie chce podpisać na siebie wyroku śmierci, można nazwać asekuranctwem? – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic. – Pogodziliśmy się już z tym, że musimy wnieść wkład własny, choć inne samorządy nie musiały tego robić, ale to nie nasza inwestycja. Chce nam się zrzucić na głowę odpowiedzialność za nią, a mówimy to u kwocie 460 mln zł – dodał rzecznik.
Środki z budżetu miasta na budowę średnicówki wyłożyło Zabrze, gdzie w tej chwili trwają odbiory na ostatnich odcinkach DTŚ.
Jednak w przypadku Gliwic środki musiałyby być dużo większe.
– Gliwice boją się zawarcia umowy, mówią: weźmiemy, jak będzie ostateczna decyzja z Komisji Europejskiej. Być może ta decyzja będzie do końca lipca, ale roboty idą, faktury rosną. Rozumiem prezydenta Zygmunta Frankiewicza, że nie chce ryzykować, ale nie można patrzeć bezczynnie, jak staje cała inwestycja – mówił Mirosław Sekuła, marszałek województwa śląskiego.
Przypomnijmy, budowa DTŚ finansowana jest z kilku źródeł. Pieniądze płyną z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013, rezerwy subwencji ogólnej, budżetów miast, a tym najważniejszym jest kredyt zaciągnięty przez państwo w Europejskim Banku Inwestycyjnym.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie wniosło jednak o przesłanie kolejnych transz.
– Ministerstwo stwierdziło, że nie jest dopięte finansowanie DTŚ na odcinkach gliwickim i zabrzańskim. Marszałek przesłał harmonogram płatności z możliwymi ich źródłami, ale nie został on przez Ministerstwo zaakceptowany. I to jest faktyczny powód utraty płynności finansowej na tę inwestycję. Rozwiązanie tego problemu jest po stronie Ministerstwa – mówił na ostatniej sesji Rady Miasta prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz.
Spór o „średnicówkę”, nie jest pierwszym takim konfliktem na linii Gliwice – województwo. Właśnie trwa postępowanie mediacyjne w sprawie dofinansowania na budowę hali Gliwice (dawne Podium). Miasto domaga się 141 milionów złotych na realizację inwestycji, które obiecał kilka lat temu marszałek. Unijne środki zostały cofnięte po tym jak Komisja Europejska uznała budowę hali za nierentowną.
(msz)