Cyrk bez zwierząt? Już znamy odpowiedź urzędników na petycję

Czternaście miast w Polsce wprowadziło zakaz organizowania przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt. Tej listy nie uzupełnią Gliwice.

Urzędnicy negatywnie odnieśli się do petycji złożonej na ręce prezydenta Gliwic.

– Zmuszanie zwierząt do tego typu pracy, często niezgodnej z ich naturą, uważamy za etycznie naganne i pozbawione walorów edukacyjnych – napisały autorki pisma Marzena Osipowska i Dominika Siok.


Inicjatywa gliwiczanek wpisuje się w ogólnopolską akcję „Koalicja cyrk bez zwierząt”. Na wprowadzenie wspomnianego zakazu zdecydowały się władze 14 polskich miast (m.in. Słupsk, Bielsko-Biała, Warszawa, Poznań, Wrocław, Łódź, Kołobrzeg). W Gliwicach urzędnicy wykazali w tej sprawie dużą powściągliwość.

– Nie odnosząc się do tego, kto ma rację w sporze o dopuszczalność bądź niedopuszczalność pokazów cyrkowych z udziałem zwierząt, warto postawić zasadnicze pytanie. Czy lokalne władze samorządowe są właściwe do rozwiązywania tego rodzaju sporów? Uważamy, że nie – pisze do autorek petycji, Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic i jednocześnie wskazuje, że wprowadzenie takiego zakazu może ograniczać prawa do wykonania zawodu artystom cyrkowym.

– Organizacje reprezentujące artystów cyrkowych zamierzają złożyć pozew w sprawie zakazu uchwalonego przez samorząd w Warszawie. To chyba dobra droga, aby jednoznacznie odpowiedzieć sobie na rodzące się w tej sprawie pytania i wątpliwości – argumentuje prezydencki rzecznik.

Polskie prawo nie zabrania w tej chwili funkcjonowania na terenie kraju cyrków z udziałem zwierząt. Kontrolę nad ich działalnością sprawuje Główny Lekarz Weterynarii oraz Inspekcja Weterynaryjna. Pomimo wprowadzanych zakazów, brak regulacji krajowej pozwala organizatorom imprez cyrkowych na obejście miejskich zarządzeń – wystarczy zorganizować je na terenach prywatnych (jak np. parę lat temu w Gliwicach).

– Samorząd powinien zajmować się problemami społeczności lokalnej – do czego został powołany i do czego ma kompetencje – a problem dzierżawy terenów gminnych cyrkom praktycznie w Gliwicach nie istnieje – zaznacza Jarzębowski.

Marzena Osipowska i Dominika Siok nie składają broni i już przygotowują kolejne pismo do Urzędu Miejskiego. W rękach mają mocny oręż. Petycję w niedługim czasie podpisało prawie 2,5 tysiąca osób.
(msz)