Czarny protest w gliwickiej komendzie policji. „Chcemy powiedzieć: nie jest dobrze”

Tym razem protestują nie policjanci, ale pracownicy cywilni. Gliwicki garnizon przyłączył się do akcji ogólnopolskiej. To tak zwany czarny protest.

 
Pracownicy cywilni policji nie mogą strajkować – zabrania im tego prawo – dlatego normalnie przyszli dziś do pracy i wykonują swoje zajęcia. Co się zmieniło?

Wszyscy ubrali się na czarno i zrobili wspólne zdjęcie, które wrzucą teraz na specjalną grupę w Internecie. Na drzwiach komendy przy ulicy Powstańców Warszawy pojawił się też plakat informujący o akcji.


Pracownicy chcą w ten sposób zwrócić uwagę przełożonych i rządzących na swoją grupę zawodową, notorycznie pomijaną podczas prac nad ustawami o policji.

– Jesteśmy najgorzej opłacaną grupą społeczną, jeśli chodzi o pracowników cywilnych służb. Chcemy, by nas w końcu dostrzeżono – mówi jedna z kobiet protestujących w gliwickiej komendzie. – Aby brano nas pod uwagę przy pracach nad ustawami o policji, byśmy dostawali podwyżki, gdy dostają je policjanci.

Zarabiają około 2,5 tys. zł na rękę. Nie dostają, jak funkcjonariusze, odpraw czy nagród jubileuszowych, nie mają ochrony prawnej. A ich praca, jak zapewniają, też jest odpowiedzialna.

– Ponieważ nie możemy strajkować, nikt o nas nie wie, nie myśli – mówi gliwiczanka. – Siedzimy cicho, znaczy: jest dobrze. Nie, nie jest dobrze! I chcemy to teraz głośno powiedzieć. Naprawdę jesteśmy niezadowoleni i zmęczeni.

W gliwickim garnizonie pracuje około 100 takich osób. Są zatrudnieni w administracji, wydziałach technicznych, logistycznych, gospodarczych.

(sława)