Na osiedlu Kopernika w ruch poszły niedawno siekiery i maczety. Sprawdzamy czy brutalne porachunki to seria przypadków czy może znak rozpoznawczy tego osiedla, a przy okazji analizujemy stan bezpieczeństwa na pozostałych gliwickich blokowiskach.
14 sierpnia na ul. Wielkiej Niedźwiedzicy spacerującego 22-latka napadło siedmiu mężczyzn. Przechodzień próbował się bronić. Wyciągnął… maczetę. Sprawcy wyrwali mu broń z ręki i dotkliwie poranili. Tłem tych wydarzeń prawdopodobnie były kibolskie porachunki. Kilka dni później przez osiedle przemaszerowała grupa kilkudziesięciu młodych mężczyzn wykrzykując swoje przywiązanie do Piasta Gliwice, a raczej niechęć do sąsiadów z Zabrza (osiedle Kopernika w środowisku uchodzi za wspierające drużynę Górnika Zabrze). Atmosferę strachu wśród mieszkańców podgrzała informacja z 20 sierpnia. Przy ul. Bereniki z siekierą w ręku szalał 25-latek. Zniszczył fiata punto i drzwi do klatki schodowej, próbował siekierą trafić właścicielkę auta. Po tak spektakularnym, jak na kilka dni bilansie, trudno dziwić się zaniepokojeniu mieszkańców. Policja jednak uspokaja.
[pullquote align=”right” cite=”” link=”” color=”#ff8d8d” class=”” size=””]Atmosferę strachu wśród mieszkańców os. Kopernika podgrzała ostatnia informacja 25-latku szalejącym z siekierą.[/pullquote]Według kryminalnych statystyk, na zamieszkiwanym przez prawie 11 tysięcy osób osiedlu Kopernika, w 2014 roku odnotowano 197, a w pierwszym półroczu 2015 roku 104 przestępstwa.
– Najczęściej są to drobne kradzieże (np. tablic rejestracyjnych), uszkodzenie opony czy szyby w samochodzie, zniszczenie elewacji. Przyznam, że kilkanaście lat temu na ?Koperniku? występowało więcej negatywnych zjawisk. Było to związane z procesami socjologicznymi. Trwała właśnie transformacja gospodarcza, panowało duże bezrobocie i dorastał wyż demograficzny. I z tej ?zupy? często coś ?wykipiało? – mówi nadkomisarz Marek Słomski, rzecznik prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Dane z Kopernika, w zestawieniu z innymi blokowiskami, plasują to osiedle w środku stawki. Na liczniejszym (bo zamieszkanym przez ponad 13,5 tys. osób) osiedlu Sikornik w 2014 roku odnotowano 281 przestępstw, a do czerwca 2015 roku – 133. W rejonie dzielnicy Wojska Polskiego (osiedle Gwardii Ludowej) odpowiednio 258 i 122 przestępstwa. Co ciekawe, wyjątkowo spokojnie jest na osiedlu Obrońców Pokoju (5 tysięcy mieszkańców). W całym 2014 roku w policyjnych statystykach osiedle pojawiło się tylko 72 razy.
– Występujące okresowe wzrosty liczby przestępstw na terenie Osiedla Kopernika, związane są najczęściej ze zwiększeniem napływu użytkowników Kąpieliska Leśnego spoza osiedla w okresie letnim (szczególnie w ?dni plażowe?). Sam jestem mieszkańcem Kopernika i uważam osiedle za bezpieczne – komentuje statystyki Jerzy Małyska z Centrum Ratownictwa w Gliwicach. – Ważnym wskaźnikiem jest ilość przestępstw wyjątkowo niebezpiecznych, tj. przeciwko życiu i zdrowiu mieszkańców. Na przykład w okresie I-go półrocza br., na terenie Os. Kopernika nie odnotowano żadnego przypadku zabójstwa czy przestępstwa na tle seksualnym. Z groźniejszych przestępstw odnotowano jedynie jeden przypadek rozboju oraz pięć przypadków bójek. Najczęstszymi rodzajami przestępstw są kradzieże i kradzieże z włamaniem – dodaje.
[pullquote align=”right” cite=”” link=”” color=”#ff8d8d” class=”” size=””]W pierwszym półroczu na terenie os. Kopernika nie odnotowano żadnego przypadku zabójstwa czy przestępstwa na tle seksualnym.[/pullquote]Co ważne, w skali całego miasta, na przestrzeni lat liczba przestępstw systematycznie maleje. W 2005 roku odnotowano 7257 przestępstwa, w 2010 roku 5905, a w 2014 roku 4784. W przypadku Kopernika tendencja nie jest jednak równie optymistyczna. W pierwszym półroczu tego roku odnotowano prawie dwadzieścia przestępstw więcej niż w tym samym czasie dwa lata temu. W 2014 roku najwięcej przestępstw odnotowano w Śródmieściu (861), Zatorzu (557) i Szobiszowicach (429). Z kolei najbezpieczniej było w Ostropie, Wilczym Gardle i Brzezince (łącznie 71 przestępstw przy ponad sześciu tysiącach mieszkańców).
– Niestety, w każdej społeczności zdarzają się jednostki potrafiące wygenerować zdarzenie, które zelektryzuje opinię publiczną. Podam przykład dziadka z Sośnicy, z ?normalnego? bloku. Mężczyzna nagle, nie wiedzieć czemu, zabił swego wnuka, ciężko zranił żonę, a następnie popełnił samobójstwo. Na ulicy, na której do tego doszło, było dotąd spokojnie. Tymczasem zdarzyła się tragedia głośna w całej Polsce… Podobne sytuacje wywołują potem poczucie zagrożenia u mieszkańców. Ale czy to oznacza, że w dzielnicy jest niebezpiecznie? – pyta retorycznie nadkomisarz Marek Słomski.
(msz)