Podbudowany i zmotywowany pierwszymi sukcesami zaczynam kolejne tygodnie diety.
Wydaje się, że teraz będzie już z górki, aż tu nagle weekend poprzestawiał wszystko do góry nogami. Ale po kolei.
Tydzień drugi i trzeci
W drugim tygodniu łatwiej mi już przestrzegać pór posiłków, przestawiłem się na wodę i zieloną herbatę. W związku z tym, że jem teraz co trzy godziny, w ogóle nie czuję się głodny. Zdarzało mi się też stołować ?na mieście?, jednak wtedy pilnowałem, żeby dania pasowały do mojej diety.
Zobacz jak radziłem sobie w poprzednich tygodniach:
Żegnajcie zbędne kilogramy, czyli w 10 tygodni do luźnych spodni? (I.)
Pani w znanym w Gliwicach barze sałatkowym wybiera mi tylko takie sałatki, które nie zawierają niedozwolonych w diecie produktów ? za co jestem jej bardzo wdzięczny. Ostatnio również wstąpiłem do jednej z restauracji na Rynku na filet z indyka z ryżem curry i warzywami. W połowie posiłku ze zdziwieniem zauważyłem, że jestem pełny… Kilka tygodni wcześniej po zjedzeniu podobnej porcji pewnie poszedłbym jeszcze na pizzę.
Następna ciekawa obserwacja: w ciągu tygodnia, w pracy łatwiej jest pilnować diety niż w weekendy.
Sobota i niedziela to czas odpoczynku, a więc… wstaję o dwie godziny za późno na śniadanie. Muszę się nagimnastykować, żeby zachować trzygodzinne odstępy między przekąskami i posiłkami głównymi, a to jeszcze nie koniec komplikacji. W niedzielę pojechałem z synem na kąpielisko. Przezornie zapakowałem dziecku kilka kanapek, a sobie dwa jabłka. Na basenie syn spotkał kilku kumpli i postanowił ?trochę? przedłużyć pobyt. A że lokalna gastronomia oprócz piwa serwuje tylko lody, frytki i hamburgery, przesiedziałem o dwóch jabłkach aż do wieczora. Z głodu wprawdzie nie umarłem, ale następnym razem muszę lepiej zaplanować kwestie żywieniowe.
Niedzielna głodówka dobrze mi chyba zrobiła.
Na poniedziałkowym ważeniu okazało się, że tym razem brakuje 3 kilogramów! Nieźle, 7 kilogramów mniej w dwa tygodnie!
Pani dietetyk nadal uważa, że to za szybko, ale ja bardzo się cieszę. Znów trochę modyfikujemy dietę, omawiamy nowe przepisy i dobieramy odpowiedni suplement. Wkraczam lekko w trzeci tydzień i tu mała pułapka. Podbudowany poprzednimi sukcesami skusiłem się na słodycze. Czułem się dziwnie, miałem wrażenie, że mnie mdli… Czy to dlatego, że po długim czasie zjadłem coś słodkiego, czy to wyrzuty sumienia? Nie mam pojęcia. Jeśli teraz pękłem, co będzie, gdy pojadę na wczasy? Ale o tym napiszę już po powrocie…
Centrum Dietetyczne Naturhouse
ul. Bytomska 8
44-100 Gliwice
tel. 32 331 50 14
(tekst sponsorowany)