Decyzja konserwatora ponownie do poprawki. ZDM ruszy do wycinki?

Mamy kolejny zwrot akcji w sprawie drzew przy ul. Mickiewicza i Sowińskiego. Warszawa ponownie odrzuciła wniosek konserwatora o wpis do rejestru zabytków. Raz jeszcze z przyczyn formalnych.

Choć w uzasadnieniu swojej decyzji Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przychyla się do argumentów merytorycznych konserwatora, nie ulega wątpliwości, że lipy nie są bezpieczne, a jak pokazuje przykład budowy ronda przy ul. Daszyńskiego, w każdej chwili mogą zostać wycięte.

[pullquote align=”right” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Wpis lip do rejestru uniemożliwiła z pozoru błahostka. Treść pisma nie była zgodna z dołączonym graficznym załącznikiem[/pullquote]

Spór o lipy trwa od 2013 roku, a składa się na niego ciąg wielu wydarzeń, które z perspektywy kilku lat i dwóch postępowań administracyjnych mogą u Czytelnika powodować spory chaos informacyjny. Przypomnijmy więc w dużym skrócie: w 2013 roku Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach podjął decyzję o wpisie zespołu zieleni w rejonie m.in. ul. Mickiewicza, Sowińskiego i skweru Keżmarok do rejestru zabytków. Z przyczyn formalnych (kwestie spadkowe) decyzja została uchylona przez MKiDZ na początku 2014 roku. Postępowanie należało przeprowadzić raz jeszcze, a jego wynik poznaliśmy dopiero teraz. To jednak nie przeszkodziło Zarządowi Dróg Miejskich w Gliwicach by w marcu tego roku, szykując się do przybudowy skrzyżowania przy ul. Daszyńskiego, wyciąć kilkanaście drzew objętych postępowaniem.


Najnowsza decyzja Ministerstwa, przynajmniej w teorii może pozwolić na przeprowadzenie ponownego manewru. Co ciekawe, wpis lip do rejestru uniemożliwiła z pozoru błahostka (treść pisma nie była zgodna z dołączonym graficznym załącznikiem). Biuro śląskiego konserwatora z pozytywnego bohatera tej historii (według obrońców drzew, gdyby nie starania ŚWKZ lipy zostałyby już dawno wycięte), staje się powoli antybohaterem, przez którego brak precyzji, lata starań obrońców drzew mogą zostać spalone na panewce.

[pullquote align=”left” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]”Boimy się, że ZDM skorzysta z tego, że chwilowo status drzew znów będzie niepewny i spróbuje dokonać jakichś szybkich wycinek z zaskoczenia”[/pullquote]

– Najważniejsze jest to co Ministerstwo napisało o argumentacji ZDM: w decyzji wprost stwierdzono, że „przekonanie strony [ZDM] o braku możliwości dokonania nasadzeń zamiennych” jest „niesłuszne”. ZDM twierdził w swoim odwołaniu, że wpisywanie lip do rejestru jest bezcelowe, bo jeśli niektóre drzewa umrą i będzie je trzeba usunąć, to nie będzie można posadzić na ich miejsce nowych ze względu na „przepisy branżowe”. Ministerstwo jednoznacznie przecięło wszelkie wątpliwości w tej sprawie, stwierdzając, że pierwszeństwo będą miały przepisy o ochronie zabytków – mówi Jakub Słupski, prawnik ze Stowarzyszenia „Gliwickie Drzewa”. – My jako stowarzyszenie najbardziej boimy się, że ZDM skorzysta z tego, że chwilowo status drzew znów będzie niepewny i spróbuje dokonać jakichś szybkich wycinek z zaskoczenia. Tak samo było w wypadku ronda na Daszyńskiego, a z samej treści decyzji Ministerstwa wynika, że mają już decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych odnośnie wycinki dwóch (z trzech) szpalerów na Sowińskiego – przyznaje Słupski.

ZDM nie ukrywa, że planuje przebudowę ulicy Sowińskiego wraz z jej istotnym poszerzeniem, niemożliwym bez usunięcia drzew. Inwestycja figuruje w Wieloletniej Prognozie Finansowej dla Gliwic na 2018 rok. Jednak przebudowę skrzyżowania przy ul. Daszyńskiego także planowano dopiero po zakończeniu budowy DTŚ, tymczasem budowę ronda przyspieszono i inwestycja jest już gotowa. Inwestycja (której dodajmy, obrońcy drzew nie byli przeciwni), wydatnie poprawiła komunikację w tym miejscu Gliwic. Dzięki temu, drogowcom może być łatwiej uzyskać społeczną akceptację dla podobnych działań na wymagającej gruntownego remontu Sowińskiego.

Czy ich ofiarą padnie kilkadziesiąt zdrowych drzew rosnących w pasie drogi okaże się w najbliższych miesiącach. Uzupełnienie konserwatorskiego wniosku o wpis do rejestru i ponowne zaangażowanie Warszawy, zajmie prawdopodobnie co najmniej pół roku.
(msz)

fot. ul. Sowińskiego, listopad 2015 / ul. Sowińskiego, sierpień 2015, przed niedawną wymianą nawierzchni