Spółka Koleje Śląskie nie planuje w najbliższym czasie zwiększenia liczby połączeń na trasie Gliwice – Katowice.
To efekt trudności finansowych, z jakimi zmaga się od roku kolejowy przewoźnik.
Po czerwcowej aktualizacji rozkładu jazdy drastycznie zmalała liczba pociągów Kolei Śląskich relacji Gliwice – Katowice. W całym rozkładzie jazdy na terenie województwa zredukowano liczbę połączeń o 40%. Przetrzebiony rozkład jazdy musiał także uwzględnić prace remontowe prowadzone przez PKP.
W konsekwencji, Gliwiczanie docierający do Katowic na poranne godziny pracy, mają w tej chwili do dyspozycji zaledwie jeden pociąg na godzinę.
Gęściej w rozkładzie jazdy robi się dopiero po 8 rano, kiedy większość pasażerów musi już być w stolicy województwa.
– Chcemy wozić jak najwięcej podróżnych tak często jak to możliwe i na największej liczbie tras. Niestety, ciągle mierzymy się z konsekwencjami decyzji byłego zarządu – informuje Mateusz Zaremba, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.
W tym półroczu wynik finansowy spółki wyniesie około 15 mln złotych na minusie.
W Kolejach Śląskich zapewniają, że gdyby nie zdecydowane decyzje o redukcji połączeń w czerwcu tego roku, we wrześniu spółka zostałaby postawiona w stan upadłości.
Nowy rozkład jazdy zapowiadany jest na drugą niedzielę grudnia tego roku.
Nie można mieć jednak nadziei, że za jego sprawą w siatce połączeń pojawią się nowe pociągi.
– Zapewniam, że bardzo zależy nam na atrakcyjnym dla podróżnego rozkładzie jazdy – niestety, w chwili obecnej, z racji trudnej sytuacji finansowej, nie możemy zwiększyć liczby połączeń – mówi Mateusz Zaremba.
Mieszkańcom dojeżdżającym do Katowic pozostaje dostosowanie się do tych uciążliwości bądź zmiana środka komunikacji. Na razie, Koleje Śląskie zapowiadają, że ze względu na prace naprawcze przy torowisku, 20 października nastąpi kolejna, drobna aktualizacja rozkładu jazdy.
(msz)