„Dość dynamicznie jadący motocyklista” trafił do aresztu śledczego prosto z ulicy

Policyjne kontrole coraz częściej ujawniają osoby przemieszczające się motocyklami powyżej 125 cm3 bez uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdów. Zatrzymani okazują mundurowym prawo jazdy kategorii B i tłumaczą się niewiedzą w zakresie obowiązujących przepisów.

 
Przykładem tego rodzaju sytuacji może być przypadek motocyklisty z minionego weekendu. Mężczyzna, nie dość że nie posiadał uprawnień, to prosto z ulicy został przekonwojowany do aresztu śledczego.

Policjant gliwickiej drogówki zainteresował się dość „dynamicznie” jadącym motocyklistą z widocznym tatuażem. Funkcjonariusz postanowił go skontrolować. Wyszło na jaw, że kierowca nie posiadł uprawnień do prowadzenia maszyny o dużej pojemności silnika – tym samym kontrola nie mogła zakończyć się bez konsekwencji -relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Nie był to jednak koniec kłopotów 28-latka. W trakcie sprawdzania w policyjnym systemie informatycznym okazało się, że gliwiczanin jest poszukiwany do osadzenia w najbliższym areszcie – miał do „odsiadki” rok

– dodaje podinspektor.

Pomijając już sprawę tego konkretnego motocyklisty, policja przypomina, co grozi kierowcy za brak prawa jazdy odpowiedniej kategorii.

W pierwszej kolejności policjant nałoży mandat. Oczywiście o dalszej jeździe nie może być mowy, więc motocykl pozostaje poza obrębem drogi do czasu, aż przyjedzie po niego osoba legitymująca się zgodnymi z prawem uprawnieniami. Kierujący może też odtransportować swój pojazd lawetą do miejsca garażowania – wyjaśnia rzecznik gliwickiej policji. – Jeżeli zatrzymany odmówi przyjęcia mandatu lub ma na koncie dodatkowe wykroczenia, policjant skieruje sprawę do sądu – podsumowuje Słomski.

(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice