Dwie twarze Piasta. Gliwiczanie remisują w Kielcach z Koroną

Tragiczna pierwsza połowa i całkiem niezła druga odsłona – w piątkowe popołudnie Piast zaprezentował się niczym Doktor Jekyll i Pan Hyde. Zespół z Gliwic podzielił się punktami (1:1) z Koroną Kielce i zakończył serię dwóch wygranych z rzędu.

Smaczku rywalizacji Korony i Piasta dodała osoba Marcina Brosza. Były trener „Niebiesko-czerwonych”, który obecnie prowadzi drużynę Korony, nieźle radzi sobie w potyczkach z klubem z Okrzei. W pierwszej połowie wydawało się, że i w tym spotkaniu Broszowi nie będzie trudno o punkty w starciu z byłym klubem. Piast grał niczym w letargu, piłkarze Korony „gryźli trawę” i byli szybsi do każdej piłki. Wynik spotkania mógł otworzyć Bartłomiej Pawłowski, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem Piasta, fatalnie spudłował.

Kielczanie wyszli na prowadzenie tuż przed przerwą, po ewidentnym błędzie Jakuby Szmatuły. Golkiper Piasta, będący w tej rundzie ostoją zespołu, „wypluł” przed siebie niegroźny strzał z dystansu, prosto pod nogi Airama Cabrery, który spokojnie skierował piłkę do siatki.

Gospodarze zaprezentowali się przeciętnie, choć wykazywali wiele ambicji i woli walki. Z kolei grę Piasta w pierwszej połowie cechował chaos i niedokładność. Wicelider z Gliwic zasłużenie schodził do szatni przegrywając 0:1.

Pierwszy celny strzał na bramkę rywali podopieczni trenera Latala zarejestrowali dopiero w 65 minucie. Z dystansu huknął Marcin Pietrowski, prosto w ręce bramkarza. Gra Piasta znacznie się ożywiła, kapitalnie zaczął rozgrywać piłkę Kamil Vacek. W 69 minucie Czech popisał się znakomitym długim podaniem do Mateusza Maka. Ten zwiódł obrońcę Korony i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę dał gliwiczanom wyrównanie.

Piast nie zamierzał zadowalać się podziałem punktów i walczył o trzecie zwycięstwo z rzędu. Kolejno przed szansą stawali Patrik Mraz i Martin Nespor, jednak pewnie bronił bramkarz Korony. Tuż przed końcem spotkanie przed niezłą okazją stanął Barisić, jednak jego strzał minął bramkę rywali. W 90 minucie serce zadrżało kibicom Piasta – z kilkunastu metrów groźnie uderzał Valstimir Jovanović.

Na kolejne spotkanie Piast będzie musiał poczekać aż do 3 kwietnia. Wtedy, gliwiczanie wyjadą na kolejny wyjazd – tym razem do Lubina, na mecz z Zagłębiem.

(mpp)