Dwukadencyjność w samorządzie? Z. Frankiewicz: „To zły pomysł”, PiS: „To rozbije personalne układy”

– Faktem jest, że istnieją w Polsce gminy, w których niewiele się dzieje, gdzie tworzą się niezdrowe powiązania. Ustawowe ograniczenie liczby kadencji mogłoby w takich miejscach wymusić korzystne zmiany. W moim przekonaniu nie jest to jednak dostateczne usprawiedliwienie, ponieważ strat byłoby znacznie więcej niż korzyści

– mówi w wywiadzie dla urzędowego „Miejskiego Serwisu Informacyjnego”, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. Projektem wprowadzenia dwukadencyjności w samorządzie zajmuje się właśnie polski parlament.

Do wejścia ustawy w życie droga jest jeszcze daleka. Na razie nad pomysłem pracują sejmowe podkomisje. Projekt cieszy się jednak dużym poparciem PiS, partii Kukiz’15 i pałacu prezydenckiego. Wydaje się więc, że szanse na przyjęcie ustawy tym razem są spore (w ubiegłej kadencji podobny projekt bezskutecznie próbował przeforsować Twój Ruch). Być może stąd tak zdecydowana reakcja prezydenta Gliwic. Niedawno na łamach „Gazety Wyborczej”, w artykule swojego autorstwa Frankiewicz przekonywał o wadach takiego rozwiązania. Wywiad na ten temat ukazał się też w najnowszym wydaniu urzędowej gazety.

– Uważam, że to pomysł nie tylko zły, ale wręcz potencjalnie ograniczający tempo rozwoju naszego kraju. Jeżeli mamy jako państwo ambicję, by zwiększać tempo tego rozwoju, to powinniśmy umiejętnie gospodarować zasobami. Spora grupa doświadczonych, odnoszących sukcesy samorządowców to nasz wielki atut, z którego nie warto rezygnować – mówi w rozmowie z Adamem Sosnowskim. – Trzeba pamiętać, że funkcjonowanie samorządu terytorialnego poddane jest drobiazgowemu, w opinii wielu samorządowców wręcz nadmiernemu, nadzorowi instytucji państwa – dodaje.

Zdaniem prezydenta Gliwic, prezydenci, którzy rządzą co najmniej cztery kadencje osiągają w wielu rankingach prawie sześciokrotnie lepsze wyniki od tych, którzy dopiero zaczęli swoją pracę w samorządzie.

– Nie można oczywiście na podstawie wyników rankingów stwierdzić tego kategorycznie, ale prawidłowość jest wyraźna – podkreśla Frankiewicz.

Przygotowywany projekt zakłada by samorządowcy rządzili najwyżej przez dwie pięcioletnie kadencje z rzędu. Na razie nie wiadomo czy po okresie przerwy mogliby ponownie ubiegać się o stanowisko.

? Są w Polsce miejsca, w których powstały swego rodzaju lokalne układy personalne. Nawet część samorządowców, niekoniecznie związanych z PiS, popiera kadencyjność ? tłumaczył potrzebę zmian, na łamach „Dziennika Gazeta Prawna”, wiceprzewodniczący sejmowej komisji samorządowej Grzegorz Woźniak (PiS).

Nowe zasady mają wejść w życie przy okazji najbliższych wyborów samorządowych, czyli w 2018 roku. Jest więc niemal pewne, że ograniczenia nie obejmą prezydenta Gliwic. Pierwsza „wymuszona” rotacja jest możliwa dopiero w 2026 roku.
(msz)