Pani Anna mieszkająca na osiedlu Obrońców Pokoju w Gliwicach, wychodząc wieczorem na spacer z psem spotkała, również przechadzającą się w tej okolicy… gromadę dzików.
– Policzyłam je – aż 26 sztuk – opowiada zszokowana gliwiczanka.
Pan Paweł wracając z pracy w pobliżu lasu w Łabędach również stanął oko w oko z dzikim zwierzem. Jak się okazuje, te dwa przypadki nie są odosobnione.
Dzika spacerującego pod oknami bloków widziała także pani Kamila mieszkająca na os. Bajkowym.
W większości po nocnych odwiedzinach zwierząt pozostają ślady zrytej ziemi – tak jest praktycznie wszędzie, gdzie w pobliżu jest las.
– Przeraziłam się potwornie – opowiada pani Anna. Jeden z dzików zaczął nawet atakować mojego psa – dodaje. Kilkakrotnie dzwoniłam na straż miejską i policję ale co oni mogą w takim wypadku, przecież nie będą do nich strzelać.
Zgłoszenia, które docierają do służb porządkowych nie są nagminne, co nie znaczy że problemu nie ma.
– W tym roku odnotowano zwiększoną liczbę interwencji dotyczących dzików pojawiających się w zabudowie miejskiej – przyznaje Adam Kupidłowski, kierownik Zespołu Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego Centrum Ratownictwa Gliwice.
W dużej mierze winni całej sytuacji są ludzie, którzy nieświadomie zachęcają zwierzęta do „odwiedzin”.
Dzik jest typowym wszystkożercą. Zjada m.in. żołędzie, rośliny, warzywa, owoce, owady, grzyby. Żywi się także tym, co człowiek wyrzuca na śmietnik.
– Ludzie często wynoszą luzem na śmietniki odpady jedzenia. Są przypadki, gdy wyrzucany jest chleb przez balkon. Nie można się wtedy dziwić, że pojawiają się dziki – są głodne i przychodzą na żer – tłumaczy Wojciech Knop, leśniczy.
Dziki są również częstymi bywalcami ogródków działkowych.
– Taka sytuacja ma miejsce właśnie na osiedlu Obrońców Pokoju, gdzie działki usytuowane są wzdłuż lasu. Wabią je tam złożone przez gospodarzy np. zgniłe jabłka czy inne działkowe odpady, którymi mogą się żywić – tłumaczy Wojciech Knop.
Poza tym, człowiek coraz częściej osiedla się w miejscach dawnego żerowania zwierząt.
Sytuacja ta dotyczy wielu nowych gliwickich osiedli – m.in. Bajkowego, Literatów, również dzielnic domów jednorodzinnych w Żernikach.
Bardzo ważną przestrogę leśniczy mają dla osób spacerujących z psami – po lesie, w okolicach lasu i ogródków działkowych – koniecznie należy trzymać psy na smyczy, powinny mieć także kaganiec.
– Dziki boją się psów, które często puszczone bez smyczy podbiegają do nich i szczekają. Dzik odbiera to zachowanie jako atak i się broni. To może zakończyć się tragicznie – mówi Wojciech Knop. I wspomina takie wydarzenie: – Jakiś czas temu zdarzył się taki wypadek, że właściciel był z psem – owczarkiem niemieckim na spacerze. Zwierzę spuszczone ze smyczy podbiegło do dzika, żeby go „obszczekać”. Spotkanie skończyło się tym, że owczarek został przez dzika rozszarpany.
„Kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka” – radził w swoim wierszu Jan Brzechwa.
Do śmiechu może jednak nie być osobom, które faktycznie na swojej drodze spotkają owo dzikie zwierzę. Co wtedy robić? Uciekać, odstraszyć czy może już tylko się modlić?
– Po pierwsze na pewno trzeba zachować spokój. Nie wolno wchodzić im w drogę i przeszkadzać, same z siebie nie zaatakują. Szczególnie niebezpieczna jest locha z potomstwem. Jak coś zaniepokoi młode i zaczną się denerwować – dorosły dzik może być agresywny – tłumaczy Wojciech Knop.
Dziki możemy spotkać przede wszystkim wieczorem – wtedy wyruszają na żer. W ciągu dnia odpoczywają.
Nad „dzikim” problemem pochylili się nawet radni z Komisji Bezpieczeństwa i Praworządności. Na październikowym posiedzeniu opracowano kierunki działań jak pomóc mieszkańcom.
– W konsekwencji wniosków wypracowanych na komisji, opracowywany jest plan przedsięwzięć prewencyjno-edukacyjnych oraz interwencyjnych. Ponadto odbyły się spotkania robocze pracowników CRG z przedstawicielami Nadleśnictwa Brynek. Wypracowywano na nich katalog działań, które mogą być wdrożone w celu zminimalizowania zagrożenia. Dodatkowo w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców wystosowane zostało pismo do Nadleśnictwa Brynek o podjęcie działań w zakresie zmniejszenia planów utrzymania populacji dzika na obszarach leśnych w granicach administracyjnych miasta Gliwice oraz sąsiadujących terenów – informuje Adam Kupidłowski, kierownik Zespołu Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego Centrum Ratownictwa Gliwice.
Katarzyna Klimek